Rowerowy ranking miast wg Copenhagenize 2017

Co dwa lata Copenhagenize publikuje rowerowy ranking 20 najlepszych miast na świecie. Najnowsza edycja właśnie się ukazała i pojawiło się w niej sporo niespodzianek w porównaniu do poprzedniego rankingu. Jesteście ciekawi wyników?

Nikt nie zaprzeczy, że rower w mieście powszednieje i coraz większe grono przesiada się z kopcących czterech kółek na zeroemisyjne dwa kółka. Miasta to dostrzegają i przebudowują istniejącą infrastrukturę lub budują nową, aby rowerzystom żyło i jeździło się lepiej. W Polsce najbardziej przyjaznym miastem w ostatnim rankingu magazynu Rowertour został Gdańsk.

amsterdam rowerowy ranking copenhagenize 2017 v2
Życie rowerzystów może być kolorowe / Źródło: zasoby własne

Wśród 136 miast przebadanych przez Copenhagenize Design Co. przy okazji tegorocznego rankingu na pewno było jakieś miasto z Polski (może nawet kilka?). Ale które, to już się tego nie dowiemy, bo w finałowej dwudziestce żadne z naszym miast się nie pojawia. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że jeszcze sporo mamy do nadrobienia w kwestii kultury rowerowej, infrastruktury, udziału podróży rowerowych wśród innych form transportu, przyjaznej polityki, odpowiedniego planowania przestrzennego, uspokajania ruchu i bezpieczeństwa na drogach. I właśnie w tych wymienionych kategoriach były oceniane rowerowe miasta na całym świecie. Zatem kto wygrał rowerowy ranking?

Kopenhaga (znowu) wygrywa rowerowy ranking

Raczej nie powinno Was to dziwić, że stolica Danii kolejny raz zdobyła zaszczytne pierwsze miejsce. I wcale nie jest to zasługa tego, że rowerowy ranking powstaje w Kopenhadze (wcześniej w 2011 i 2013 przecież Amsterdam był liderem). Co zatem zdecydowało o tym, że miasto Andersena i Kierkegaarda wygrało?

kopenhaga rowerowy ranking copenhagenize 2017
Rowerowa stolica może być tylko jedna – Kopenhaga / Źródło: Copenhagenize Design Co.

W ciągu dekady zainwestowano w Kopenhadze 150 milionów dolarów w rowerową infrastrukturę. Obecnie miasto może się pochwalić 16 nowy mostami dla pieszych i rowerzystów, z których część jest jeszcze w budowie, ale od poprzedniego rankingu Copenhagenize aż 8 zostało już otwartych. W centrum powstał specjalny ring drogowy oraz “autostrady” dla rowerzystów, a także nowy system sygnalizacji świetlnej dający na skrzyżowaniach priorytet miłośnikom dwóch pedałów (jak mawiał Szaranowicz).

Trudno w to uwierzyć, mając z tyłu głowy polskie podejście do rowerów, ale w Kopenhadze aż 62% mieszkańców codziennie dojeżdża do pracy/szkoły/domu na rowerze. 21% korzysta z komunikacji miejskiej, 8% porusza się pieszo, a jedynie 9% wybiera samochód! Ale żeby nie było tak różowo, to duńska stolica ma co nieco do poprawki. Przede wszystkim przepustowość dróg rowerowych. U nas to auta stoją w korkach, a w Kopenhadze miłośnicy dwóch kółek. Z pomocą przychodzi oczywiście nowoczesna technologia, którą na sobie już testują rowerzyści.

Nie wiadomo jednak, jak będzie wyglądała rowerowa przyszłość miasta, bo w listopadzie szykują się tam lokalne wybory. Mieszkańcy będą wybierać tak naprawdę pomiędzy rowerami a samochodami, bo prawicowa partia po dojściu do władzy ma zamiar wprowadzić ułatwienia dla kierowców (skąd my to znamy?). Jeśli tak by się stało, to bardzo możliwe, że kolejny rowerowy ranking wygrałoby obecnie drugie w rankingu miasto.

Utrecht wskakuje na 2. miejsce

Cieszy mnie bardzo, że moje ulubione holenderskie miasto awansowało na drugą pozycję (awans z 3. miejsca). Utrecht bowiem w najnowszym rankingu Copenhagenize 2017 przeskoczył sam Amsterdam. Jak to możliwe? Zamiast jedynie utrzymywać rowerowy status quo, miasto się wciąż rozwija. Na początku kwietnia oddano do użytku 110-metrowy De Dafne Schippersbrug, czyli po naszemu most rowerowy nad kanałem (tak się po nim jeździ). Do tego w planach jest budowa parkingu dla 33 tysięcy rowerów (tak, rowerów!) przy samym dworcu głównym, bo obecnie budowany na 12 tysięcy nie wystarczy (sic!). Ale to nie wszystko.

utrecht rowerowy ranking copenhagenize 2017
Na pierwszym planie mój holenderski rower, którym jeździłem sobie po Utrechcie / Źródło: zasoby własne

W całej Holandii ulice rowerowe (wyglądają jak normalna ulica w Polsce, tylko że jeżdżą po niej tylko rowery) są praktycznie standardem. Ale Utrecht jest znany z najdłuższej ulicy rowerowej mierzącej 6 km i ma apetyt na więcej. Ponadto w mieście funkcjonują od niedawna tymczasowe parkingi rowerowe (tzw. pop-up parking) otwierane w najbardziej obleganym miejscach. Co najlepsze, są one bezpłatne i strzeżone.

W Utrechcie uruchomiono także system “Flo”, który wykrywa prędkość rowerzysty i poprzez odpowiednio umiejscowione wyświetlacze podpowiada czy zwolnić czy przyspieszyć, żeby się załapać na zielone światło na kolejnym skrzyżowaniu. Przy okazji miasto powraca też do pierwotnego układu przestrzennego i odkopuję fosę, która od lat 60-tych poprzedniego wieku była śródmiejską autostradą. Utrecht ma jednak do poprawy system informacji rowerowej, bo przyjezdni rowerzyści mogą czuć się zagubieni w tym mieście.

Amsterdam spoczął na laurach

Kogokolwiek byśmy nie zapytali holenderską stolicę będzie kojarzył z rowerami. I słusznie, bo nadal to miasto jest wyznacznikiem rowerowej kultury. Ale ranking rowerowy na rok 2017 nie był dla Amsterdamu łaskawy, bo nie dość, że zajął on ostatnie miejsce na podium, to w każdej kolejnej edycji spada o jedną pozycję. Co tam się dzieje zapytacie?

amsterdam rowerowy ranking copenhagenize 2017 v1
Rowerów w Amsterdamie jest jak mrówków 😉 / Źródło: zasoby własne

Otóż jednym z problemów, które ujawniły się niedawno, jest rosnąca ilość skuterów jeżdżących po amsterdamskich ulicach. Jeszcze w 2007 roku było ich raptem 8 tysięcy, ale w zeszłym roku ich liczba oscylowała w okolicy 35 tysięcy. Miasto nie potrafi sobie z tym poradzić. Czyżby Holendrzy stali się bardziej leniwi i wygodni? Na dodatek większość ambitnych planów poprawiających infrastrukturę rowerową nadal pozostaje na papierze.

Są też pozytywne aspekty. Na przykład poprawiona została infrastruktura rowerowa w okolicach Central Station, bo tam zawsze był problem z łatwym dojazdem i zaparkowaniem roweru. Powstał też przejazd podziemny pod Rijksmuseum. Ale choć nadal można sporo poprawić, to dostrzegalny jest od jakiegoś czasu brak politycznego wsparcia dla tego tematu. No cóż, nie tylko w Amsterdamie.

Kilka ciekawostek z rowerowego rankingu

Nie będziemy omawiać pozostałych 17 miast, które znalazły się w tegorocznym rankingu – szkoda miejsca i czasu. Po pełną wersję rankingu odsyłamy na stronę Copenhagenize, a poniżej zobaczycie pełne zestawienie top 20. Ale wybraliśmy dla Was kilka rowerowych ciekawostek i niespodzianek z niektórych miast.

ranking rowerowy miast copenhagenize 2017
Ranking rowerowy miast Copenhagenize 2017 / Źródło: Copenhagenize Design Co.

Zaczynamy od szwedzkiego Malmo, które poprawiło swoją pozycję o jedno oczko i plasuje się na 5. miejscu. Od grudnia 2016 działa tam Cykelhuset, czyli dom, w którym nie ma miejsc parkingowych dla samochodów, a jedynie dla rowerów. Jest też specjalny hotel dla rowerowych turystów. Miasto przymierza się również do uruchomienia systemu rowerów cargo, a także do wprowadzenia śmieciarek rowerowych (co jak co, ale w Szwecji dużo śmieci idzie do recyklingu).

Największego skoku w tabeli dokonała Ljubljana, która awansowała z 13. na 8. miejsce. Niewątpliwie przyczyniło się do tego zdobycie w 2016 roku przez słoweńską stolicę tytułu Europejskiej Zielonej Stolicy. Miasto świetnie promuje jazdę na rowerze, przez co wzrasta udział tego środka transportu w codziennych dojazdach. Nadal jednak konieczne jest przeprowadzenie rewolucji ograniczającej ilość aut w centrum.

Rowerowe średniaki z Europy Zachodniej

Z kolei Wiedeń poprawił swoje miejsce o 4 oczka i uplasował się na 12. pozycji. Głównie dzięki wprowadzeniu systemu publicznych rowerów cargo oraz dopłat dla mieszkańców, którzy chcieliby taki rower transportowy na własność.

rowerowy ranking paryż copenhagenize 2017
Stacja rowerów miejskich Velib w Paryżu / Źródło: Wired

Paryż też zaliczył taki sam awans i jest tylko o jedną pozycję niżej za miastem Gustava Klimta i Christopha Waltza. Jakoś nas to nie dziwi, skoro miasto zakazuje wjazdu kopcącym dieslom i wspiera rowerowe inicjatywy. Ale przydałoby się, żeby na ulicach pojawiło się zdecydowanie więcej stojaków rowerowych (w Polsce też).

Rankingowa niespodzianka prosto z Azji

O niemieckich miastach takich jak Berlin (10. miejsce), Monachium (15. – powrót do rankingu) i Hamburg (17.) nie ma za bardzo co pisać, bo są zazwyczaj do bólu poukładane i wdrażają w życie standardowe już rowerowe usprawnienia, takie jak uspokojenie ruchu w centrach miast czy systemy rowerów publicznych. Ale najnowszy ranking rowerowy ma w zanadrzu jeszcze pewne niespodzianki.

rowerowy ranking tokyo copenhagenize 2017
Jak dla nas Tokyo to rowerowa niespodzianka / Źródło: Unsplash.com; Foto: Clay Banks

Może się zdziwicie (tak jak my), ale po 4 latach przerwy rowerowy ranking znowu ma na liście Tokio. I to od razu na 9. pozycji. Wbrew obiegowym opiniom, Japończycy jeżdżą na rowerach, a nie tylko w nieznanych w Europie modelach Toyoty. Na dodatek statystyki rowerowe cały czas się tam poprawiają, bo przynajmniej 15% podróży odbywa się na dwóch kółkach. Jeszcze więcej (nawet więcej niż w Berlinie) ludzi dojeżdża każdego dnia na rowerach do stacji kolejowych. A ma być więcej, bo japońska metropolia ma zamiar promować się podczas nadchodzących Igrzysk Olimpijskich w 2020 właśnie za pomocą ruchu rowerowego (czytaliście już z czego będą zrobione medale na tę okazję?).

Skandynawskie nowości w rowerowym rankingu

Na samym końcu tegorocznego rankingu Copenhagenize pojawiły się dwie nowości wprost ze Skandynawii. I nie mówimy oczywiście o kradnącym energię nowym Volvo XC90 czy rozpoczęciu sprzedaży rowerów przez IKEA. Helsinki, bo o nich mowa, na dobre chcą się pozbyć aut z ulic, więc w 2016 roku wystartowały tam system rowerów miejskich, który ma być dalej rozbudowywany. Tylko muszą zadbać o odśnieżanie ścieżek rowerowych.

Jednak największą niespodzianką według twórców rowerowego rankingu jest norweska stolica, czyli Oslo. Wprawdzie daleko mu jeszcze do duńsko-holenderskiej czołówki (zajęło 19. miejsce), ale można się spodziewać awansu w kolejnych edycjach. W 2019 roku centrum miasta zostanie zamknięte dla aut prywatnych. Na dodatek likwidowane są miejsca parkingowe dla aut, a w zamian powstaje nowa infrastruktura rowerowa (np. rowerowe ulice jak w Holandii). Podobnie jak w Wiedniu, mieszkańcy Oslo również mogą liczyć na dofinansowanie zakupu rowerów cargo.

Władze miasta muszą teraz wykorzystać fakt, że w sektorze rowerowym pracuje u nich najwięcej osób na świecie i dalej rozwijać rowerową kulturę. Zwłaszcza, że miasto zajęło 1. miejsce kategorii najbardziej przyjaznych miast pod względem transportu.

rowerowy ranking oslo copenhagenize 2017 v1
Rowerowy ranking od teraz także dla Oslo / Źródło: visitoslo.com

Czy doczekamy się kiedykolwiek na polskie miasto w czołowej dwudziestce? Może być ciężko, bo udział rowerzystów na naszych ulicach wciąż jest dość niewielki (mimo, że widzimy ich teraz całkiem sporo). Ale kto wie? Infrastruktury rowerowej nam przybywa, sporo miast daje mieszkańcom możliwość korzystania z rowerów miejskich (super!). Zmienia się też nieco mentalność młodych ludzi, którzy wcale nie muszą mieć samochodu, żeby ich ludzie poważali. Koniec końców, w rankingu Copenhagenize może nie być żadnego miasta z Polski, ale najważniejsze jest to, by nam, rowerzystom, jeździło się coraz lepiej i coraz wygodniej tam, gdzie mieszkamy, prawda?

 

Źródło: Copenhagenize Bicycle-friendly Cities Index 2017