Biomimikra we współczesnej architekturze

Zwierzęta wykorzystują mimikrę po to, by przeżyć, a ludziom przydaje się biomimikra, ponieważ pozwala budować w bardziej zrównoważony sposób. Efekty są spektakularne!

Na początek o tym, czym jest mimikra. Jak zwykle pytamy Wikipedię, która stwierdza, że „mimikra to przystosowanie ochronne, polegające na upodabnianiu się zwierząt bezbronnych do zwierząt zdolnych do obrony (batesowska) lub upodobnianiu się do siebie różnych gatunków zwierząt zdolnych do obrony (müllerowska) poprzez przybranie ich kształtu, barwy, zachowania lub innych właściwości.” Fascynujące zjawisko, nie ma co, ale nas bardziej interesuje biomimikra.

Biomimikra, inaczej też bionika, biomimetyka czy inżynieria bioniczna, to z kolei „interdyscyplinarna nauka badająca budowę i zasady działania organizmów w technice (zwłaszcza w automatyce) i budowie urządzeń technicznych. Stara się poznawać i wykorzystać procesy sterujące działaniem organizmów w różnych działach techniki, głównie w automatyce, elektronice i mechanice”. Nas dziś najbardziej interesuje…

Biomimikra w architekturze

BIQ (Bio Intelligencie Quotient) w Hamburgu to na pierwszy rzut oka niepozorny budynek. Ot, prosty, nowoczesny i specjalnie się niczym niewyróżniający. Ale skrywa pewną tajemnicę – jego fasada jest oblepiona przez algi. Po co? Algi rosną w ekspresowym tempie (kilkukrotnie w ciągu dnia podwajają swoją objętość, prawie tak jak bambus) i potrzebują do tego tylko wody i dwutlenku węgla. Algi przetwarzają energię słoneczną zdecydowanie skuteczniej niż panele fotowoltaiczne, a wytworzony dzięki temu miąższ wykorzystywany jest jako biopaliwo do zasilania budynku. Algi są tak efektywne, że budynek nie potrzebuje żadnego zasilania z zewnątrz (to staje się oczywiste w Niemczech), a przy tym tak użyteczne, że zapewniają cień w gorące dni i lepszą izolację wówczas, gdy temperatura nie rozpieszcza. Ekologiczną nirwanę osiągnęlibyśmy wtedy, gdyby do tego budynku prowadziła oświecona droga niedoszłej prezydentki, a przed budynkiem parkowały wyłącznie Modele z archiwum X, albo raczej rowery z Łodzi. Ale i bez tego jest genialnie, eko-scytująco, po prostu wow!

Biomimikra w architekturze - BIQ w Hamburgu
Biomimikra w architekturze – BIQ w Hamburgu / Źródło: Iba Hamburg

Biomimikra na stadionie

Na zdjęciu poniżej widzicie stadion. Jest futurystyczny i nowoczesny, prawda? Obrazek jest doskonały, budynek niecodzienny i wszystko przypomina coś na kształt architektonicznego porno serwowanego nam przez architektów, gdy pokazują doskonałe wizualizacje, a potem, w realnym życiu, nic z tego nie wynika. Cóż, tym razem jest inaczej. Stadion na zdjęciu znajduje się w Monachium od 1972 roku i jeszcze się nie zawalił, choć kilkadziesiąt lat temu się tego obawiano. Architekci wzorowali się na pajęczynie pająka, stąd ten pociągający w formie dach. Gdyby nie pajęczyna, nie byłoby czegoś takiego. Zresztą trwają obecnie prace nad tym, by jeszcze skuteczniej wykorzystać pajęczynę. To włókno białkowe jest cieńsze od ludzkiego włosa, ale tak elastyczne, że potrafi się rozciągnąć o 40% i nie pęknąć, a przy tym jest tak wytrzymałe jak stal, twardsze niż kewlar i lżejsze od bawełny. Lina z pajęczych nitek o grubości ołówka byłaby w stanie zatrzymać rozpędzony w powietrzu samolot, i to nie jakiś mały, zabawkowy, ale taki jak najbardziej potężny. Wow!

Biomimikra w architekturze - stadion w Monachium
Biomimikra w architekturze – stadion w Monachium / Źródło: Wikipedia

Eastgate Centre z Harare w Zimbabwe wzorowany jest natomiast na kopcu termita. Jak tym razem wykorzystano biomimikrę? Budynek ma wzorowany na naturze system wentylacji, dzięki czemu bez większych kosztów energetycznych udaje się w nim zachować odpowiednią temperaturę. Ba, koszty zużycia energii do ogrzewania i chłodzenia są o 90% niższe niż w budynkach podobnej wielkości zbudowanych po ludzku, bez oglądania się na naturę. Jak widać, biomimikra to korzyści dla kieszeni, i to nie byle jakie.

Biomimikra w architekturze - Eastgate Center
Biomimikra w architekturze – Eastgate Center / Źródło: Wikipedia

Biomimikra w architekturze obecna jest też w Chinach. Wuhan New Energy Center w Chinach wygląda jak kwiat lilii i ma 140 m wysokości. Na górze jest elektrownia słoneczna, a w „łodydze” elektrownia wiatrowa (ciekawi jesteście, jak działają wiatraki?). Poza tym jest zbiornik wychwytujący deszczówkę i potem wykorzystywaną do chłodzenia. Zbudowana przez człowieka lilia jest tak skuteczna w wytwarzaniu energii, że swoimi nadwyżkami zasila miejską sieć energetyczną. Zaskakujące, że Chiny, pogrążone w smogu (nie tylko one) zdecydowały się na tak ekologiczny budynek.

Biomimikra w architekturze - Wuhan New Energy Center biomimikra
Biomimikra w architekturze – Wuhan New Energy Center / Źródło: Inhabitat

W ogóle kwiaty są fascynujące – gdyby nie to, że zrozumieliśmy, dlaczego kwiat lotosu zawsze jest czysty (wszystko przez chropowatą powierzchnię i hydrofobowość), nie byłoby dziś samoczyszczących się powierzchni, stosowanych przy produkcji farb i dachówek. Gdyby jeszcze udało się skopiować wzór muszli abalone (wielowarstwowa struktura i ogromna odporność na pęknięcia) czy budowę rozgwiazdy Ophiocoma wendtii (opancerzony korpus z układ soczewek pozwalają szybko dostrzec niebezpieczeństwo z każdej strony), to zapewne doczekamy się kolejnych ekologicznie eko-scytujących budynków, przy których ta budowla będzie zachowawcza i niezrównoważona energetycznie.

Źródła: Wikipedia, Iba Hamburg, Archdaily, Inhabitat, Nauka dla Każdego