Gospodarka w obiegu zamkniętym pozytywna dla klimatu

Globalne ocieplenie i zanieczyszczenie plastikiem – to chyba jedne z najpoważniejszych problemów, z jakimi mierzy się obecnie nasza cywilizacja. A gdyby okazało się, że gospodarka w obiegu zamkniętym może pomóc w jednej i drugiej sprawie?

Obecny styl konsumpcji rodzaju ludzkiego opiera się przede wszystkim na zasadzie „weź, wyprodukuj, zużyj i wyrzuć”. Właśnie ten sposób życia sprawił, że człowiek osiągnął wszystko to, z czego dziś może korzystać. Uczyniliśmy sobie Ziemię poddaną – nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Ale mając w pamięci ilości spalonych paliw kopalnych, wyemitowanych zanieczyszczeń, wyciętych lasów czy wytrzebionych gatunków nie jest to wcale powód do dumy.

Jesteśmy ziemskimi pasożytami

Nie wiem, czy Wy też to podskórnie czujecie, ale tak dalej być nie może. Zmiany klimatyczne już się dzieją na naszych oczach, a scenariusze globalnego ocieplenia przewidują niezbyt przyjemne perspektywy. Zasoby się wyczerpują, a my produkujemy wciąż więcej i więcej. Nie wierzycie? Oto kilka przykładów:

  • produkcja stali wzrosła o 40% w ciągu ostatnich 10 lat (z czego 95% wzrostu przypadło na Chiny);
  • produkcja cementu potroiła się w ciągu dekady;
  • zapotrzebowanie na plastik podwaja się co około 20 lat;
  • każdego roku wydobywamy około 60 miliardów ton surowców (to 22 kg na osobę dziennie);

Przyjmuje się, że około połowa wydobytych surowców nie może być odzyskana, z uwagi na to, że są to paliwa kopalne albo jedzenie, które spożywamy. Znaczna część tych surowców znajduje zastosowanie jako materiały konstrukcyjne (do budowy dróg czy domów), a to zdecydowanie utrudnia ich ponowne wykorzystanie. W sumie tylko 7% materiałów jest używane ponownie.

odkrywkowa kopalnia węgla Indonezja Dominik Vanyi
Potrzebujemy wciąż więcej i więcej surowców / Źródło: Unsplash; Foto: Dominik Vanyi

Ciągły wzrost gospodarczy (na ten rok MFW przewiduje 3,9%) w obecnym, linearnym systemie, oznacza również ciągły wzrost zapotrzebowania na surowce. Wprawdzie pisaliśmy w zeszłym roku, że można to osiągnąć bez rosnących emisji gazów cieplarnianych, lecz prawda jest taka, że i tak nie pomaga to naszej planecie. I jeśli nie wdrożymy (ale tak na serio) konkretnych rozwiązań, to możemy zapomnieć o zatrzymaniu globalnego wzrostu temperatury poniżej 2°C.

Ratunkiem gospodarka w obiegu zamkniętym?

Unia Europejska od jakiegoś czasu zdaje sobie sprawę z powagi aktualnie panującej gospodarki linearnej i dalszych konsekwencji jej stosowania. Forsuje więc regulacje, które mają całkowicie przemodelować obecnie panujący system gospodarczy. Rozwiązaniem ma być gospodarka w obiegu zamkniętym (w skrócie GOZ).

Idea wydaje się być słuszna, bo chodzi w niej o to, żeby raz użyte do produkcji materiały i surowce wykorzystać kolejny raz. I kolejny raz. I jeszcze raz, ile tylko można. Tak, żeby generować jak najmniej odpadów i pobierać ze środowiska jak najmniej surowców nieodnawialnych. Brzmi to dość utopijnie, ale…

Jak to ma się do klimatu?

Otóż według najnowszej analizy poczynionej przez fińską organizację Sitra do spółki z European Climate Foundation, gospodarka w obiegu zamkniętym może znacząco pomóc w osiągnięciu celów Porozumienia Paryskiego. Raport skupia się na czterech sektorach przemysłu, takich jak produkcja stali, cementu, aluminium i plastiku, których łączne emisje stanowią ok. 66% całkowitych emisji CO2 z europejskiego przemysłu.

gospodarka w obiegu zamkniętym przemysł redukcja emisji
Takie mogą być efekty wprowadzenia gospodarki w obiegu zamkniętym w sektorze stali, aluminium, cementu i plastiku / Źródło: Raport Sitra

Jeżeli nie zrobimy zbyt wiele w kwestii obniżenia emisji w tych sektorach (np. poprzez modernizacje technologii, zwiększanie efektywności energetycznej procesów, czy zwiększanie udziału zielonej energii), to w 2050 roku emisje wyniosą 530 Mt CO2. Teraz jest to 564 Mt CO2, więc redukcja nie byłaby zbyt oszałamiająca.

Co innego w przypadku zastosowania na wielką skalę idei gospodarki w obiegu zamkniętym. Wnioski z wdrożenia takiego scenariusza wyglądają obiecująco. Według nich wdrożenie zasad gospodarki cyrkularnej w tych sektorach może obniżyć emisje związane z ich produkcją o 56% do roku 2050. Jakim cudem?

Odzysk materiałów podstawą redukcji emisji

Z gospodarczego punktu widzenia, w Europie mam do czynienia z ogromnym marnotrawstwem materiałów, pieniędzy i energii. A tymczasem stosując recykling produkcja surowców wtórych jest obarczona dużo mniejszymi jednostkowymi emisjami niż stosowanie pierwotnych surowców. Oczywiście taki wariant wymaga doskonale działającego systemu zbiórki surowców, unikania zanieczyszczeń oraz stosowania odpowiedniego składu mieszaniny surowcowej, aby utrzymać jakość. Ale hej, skoro wysłaliśmy ludzi na Księżyc, to jest to przecież do zrobienia!

Więcej niż 60% stali produkowanej w UE powstaje z rud żelaza. Jednak w niedalekiej przyszłości udział ten mógłby się zmniejszać poprzez zmniejszenie strat produkcyjnych (większa dokładność form, stosowanie technologii druku 3-D i metalurgii proszków), a także dzięki większemu wykorzystywaniu stalowych odpadów czy unikaniu zanieczyszczenia miedzią. W połączeniu z dekarbonizacją prądu okazuje się, że produkcja stali z recyklingu może powodować o 90% mniejsze emisje.

gospodarka w obiegu zamkniętym huta stali
Gospodarka w obiegu zamkniętym w sektorze produkcji stali wysoce wskazana / Źródło: Unsplash; Foto: Ant Rozetsky

W przypadku aluminium zaspokojenie zapotrzebowania na nowe produkty na rynkach europejskich byłoby możliwe z wykorzystaniem 75% odzyskanego metalu. Mimo dość wysokich poziomów recyklingu przydałoby się zmniejszenie strat produkcyjnych i zapobieganie downcyklingowi. Może też pomóc zmniejszenie zapotrzebowania na stopy i odlewy z aluminium w sektorze motoryzacji, ponieważ auta elektryczne potrzebują o połowę mniej aluminiowych części od spalinowozów. Generalnie realne byłoby obniżenie emisji przy produkcji aluminium o 24% do połowy stulecia.

Podejście do plastiku musi ulec radykalnej zmianie

Przede wszystkim każdy plastikowy produkt musi być projektowany w taki sposób, aby jego recykling był możliwy i jak najprostszy. Unia Europejska niedawno ustanowiła nowe, wyższe cele recyklingu. I bardzo dobrze, bo wpisuje się to w scenariusz GOZ. Plastik musi być po prostu recyklingowany na dużo większą skalę.

gospodarka w obiegu zamkniętym produkcja plastiku
Produkcja plastiku może być zdecydowanie bardziej ekologiczna / Źródło: Unsplash; Foto: Arshad Pooloo

Obecnie na rynku odzyskany plastik stanowi jedynie 10% całości (choć w teorii 40% trafia do recyklingu). Udział ten można zwiększyć wdrażając dużo lepsze systemy selektywnej zbiórki, w których możliwa jest minimalizacja strat i nastawienie na jak najwyższą jakość zebranych plastików (unikanie mieszania i nadmiernego rozdrabniania różnych rodzajów tworzyw). Gdyby udało się wdrożyć założenia gospodarki cyrkularnej, to emisje związane z produkcją plastików można by zmniejszyć o blisko 50% do 2050 roku.

Czas na budynki z recyklingu

Sam cement, jako taki, nie może być wprawdzie poddany recyklingowi w takim zakresie jak pozostałe surowce. Ale konkretne elementy konstrukcyjne już tak i to na różnych etapach życia budynków. Dodatkowo konieczne byłoby takie ich projektowanie, żeby przewidzieć łatwy demontaż i burzenie w celu odzyskania różnych materiałów. Ale równie istotne jest nieprzewymiarowywanie budynków i ilości stosowanych materiałów (głównie betonu i stali).

gospodarka w obiegu zamkniętym recykling budynków
Recykling materiałów budowlanych w Kopenhadze / Źródło: WeForum.org

Można też stawiać budynki z materiałów odzyskanych z innych budynków. Tak zrobiono chociażby w Kopenhadze, gdzie powstaje osiedle, w których wykorzystane będą fragmenty ścian z opuszczonych domów. Wyliczono, że dzięki temu emisje CO2 będą mniejsze o 70% w porównaniu do tradycyjnej budowy. Z resztą w Berlinie również przeprowadzono podobną realizację. Wyliczono, że dzięki recyklingowi samego betonu zaoszczędzono 30% kosztów, 66% energii i obniżono emisje o 7%.  Fińska analiza podsumowuje, że wprowadzenie circular economy w sektorze budownictwa może zmniejszyć emisje o więcej niż 50% do roku 2050.

GOZ zbawieniem dla klimatu?

Widać zatem, że sposoby połączenia gospodarki w obiegu zamkniętym z celami redukcyjnymi są możliwe do wprowadzenia i mogą przynieść pozytywne skutki. Trzeba tylko odpowiedniej woli politycznej, żeby przełożyć te zasady na stosowne regulacje prawne. I choć ekonomistka Karolina Safarzyńska uważa, że gospodarka cyrkularna cudów nie zdziała (warto przeczytać dlaczego), to zdecydowanie jest lepszym rozwiązaniem od obecnego systemu gospodarczego.

dubai budynki niepohamowany wzrost
Dubaj – chyba najlepszy najgorszy przykład ludzkiej pychy / Źródło: Unsplash; Foto: Jens Oliver Meiert

Jednego elementu jednak brakuje nam w tym wszystkim. Mianowice światowego ograniczenia konsumpcji. Oderwania się od paradygmatu wiecznego wzrostu gospodarczego. Od ciągłych planów na wylewanie milionów ton betonu spajanych ze stalą i aluminium. Od ciągłego zapotrzebowania na plastik. Od myślenia, że liczy się tylko „tu i teraz”.

A Wy myślicie, że gospodarka cyrkularna nas uratuje? A może macie jakiś lepszy pomysł? Zgodzilibyście się w imię dobra naszej planety na ograniczenia w dostępie do podstawowych dóbr, do zaniechania rozwoju infrastrukturalnego, do porzucenia ciągłej konsumpcji?

 

Źródła: Raport „The circular economy – a powerful force for climate mitigation”

The form you have selected does not exist.