Jedzenie, które niszczy klimat i środowisko. I to jak!

Nie wiem, czy macie świadomość, ale istnieje takie jedzenie, które nie dość że niszczy środowisko, to jeszcze przyczynia się do zmian klimatu. I to na dość dużą skalę.

Tytuł jest trochę kilkbajtowy, ale w sumie tak to się teraz robi w internetach, żeby namówić czytelnika do wejścia na stronę. Ale nie będę Was trzymać w niepewności i od razu powiem o jakie jedzenie chodzi. Otóż chodzi o… zmarnowane jedzenie.

zmarnowane-jedzenie
Tak wygląda zmarnowane jedzenie w hallowen’owej wersji / Źródło: zasoby własne

Podejrzewam, że wszyscy mamy mniejszą lub większą świadomość dlaczego jedzenie w naszych domach się marnuje. Ale nie tylko tam je tracimy. Dlatego na wstępie przedstawię parę danych, które lepiej przybliżą nam problem.

Kto marnuje jedzenie?

Patrząc na dane Eurostatu, chcąc nie chcąc, największa odpowiedzialność za marnowanie jedzenia spoczywa na nas, konsumentach. Ponad 50% żywności idzie na marne w naszych domach z różnych przyczyn (o tym za chwilę). Zdecydowanie mniej produktów spożywczych marnuje się przy ich wytwarzaniu, a także w przetwórstwie i gastronomi. Wbrew obiegowym opiniom, najmniej żywności marnuje się w sklepach. Choć one akurat w znacznym stopniu przyczyniają się do marnowania żywności przez nas samych.

marnowanie-jedzenia-udzial-statystyki
Kto odpowiada za marnowanie jedzenia / Źródło: opracowanie własne na podstawie Eurostat

Jeśli chcemy zobaczyć dane dotyczące Polski, to najlepiej skorzystać z najnowszego  raportu Banków Żywności opublikowanego w 40. rocznicę obchodów Światowego Dnia Żywności (czyli 16 października 2019 r.). Wprawdzie powiela on nie do końca aktualne i realne wartości odnośnie ilości marnowanego przez Polaków jedzenia („słynne” 9 milionów ton artykułów spożywczych przy 12 milionach ton odpadów komunalnych nie brzmi przekonująco), ale na nowsze dane trzeba poczekać do skończenia projektu badawczego prowadzonego przez Banki Żywności.

Z kolei dane Światowej Organizacji Żywności (FAO) mówią nam o tym, że wytwarzanie odpadów spożywczych w krajach Europy i Ameryki Północnej to 95-115 kg na osobę. Dramatycznie dużo jeśli się to porówna z wartościami dla krajów Afryki czy południowo-wschodniej Azji, czyli 6-11 kilogramami na osobę. Im biedniejszy kraj, tym mniej się marnuje. Nasz kraj zalicza się do krajów bogatych, a na dodatek…

Polacy przyznają się do marnowania jedzenia

Ja też się przyznaję, choć mnie akurat badanie Banków Żywności nie obejmowało (tylko nieco ponad tysiąc respondentów). Wnioski są takie, że 31% Polaków przyznaje się do sporadycznego wyrzucania żywności. Odpowiedź „czasami” wybrała niecałe 10% respondentów a jedynie 1,1% robi to często. Tyle tylko, że są to dane deklaratywne, które nieco odbiegają od rzeczywistości.

Rozbieżności w tym zakresie zbadał w 2018 roku instytut badawczy Movinga. Według tych badań Polacy marnują o 2 punkty procentowe więcej jedzenia niż w rzeczywistości. Najmniej świadomi skali problemu są jednak Szwajcarzy, Kanadyjczycy i Brytyjczycy. Na drugim końcu skali są Duńczycy, którzy marnują mniej niż im się wydaje.

marnowanie-jedzenia-deklaracje-rzeczywistosc-kraje
Rozbieżności w ilości marnowanego jedzenia / Źródło: Statista na podstawie Movinga

Dlaczego marnujemy jedzenie?

Ilości są ważne, ale nie wiem, czy nie ważniejsze są przyczyny marnowania żywności przez naszych rodaków. Otóż zdecydowanym acz niechlubnym liderem jest po prostu zepsucie jedzenia. Przyznam się, że u mnie w domu też się to zdarza, nad czym wielce ubolewam. Na drugim miejscu Polacy wskazują przeoczenie daty ważności, a dalej przygotowywanie zbyt dużych porcji oraz robienie zbyt dużych zakupów. Zresztą zobaczcie sami.

przyczyny-marnowania-jedzenia-w-polsce
Przyczyny marnowania jedzenia w Polsce oraz rodzaje najczęściej marnowanych produktów spożywczych / Źródło: Banki Żywności – raport 2019

Okazuje się również, że my Polacy jesteśmy raczej spontaniczni na zakupach. Lista zakupów pomaga ograniczać marnotrawstwo, ale jedynie 10% ankietowanych zawsze ma ją przy sobie. Kupujemy też dużo jedzenia na zapas (wojna będzie czy była promocja?).  Jesteśmy też owocowo-warzywnymi rasistami. Dlaczego? Bo wolimy zdecydowanie idealnie kształtne warzywa i owoce gardząc jednocześnie tymi o bardziej fikuśnych kształtach czy nierównomiernej kolorystyce.

Ludzie (nie tylko Polacy) nie ogarniają też różnicy między „należy spożyć do” a „najlepiej spożyć przed”, co też skutkuje marnowaniem produktów spożywczych. Przypomnę więc, że:

  • data przydatności do spożycia (należy spożyć do…) oznacza termin, do którego należy zjeść dany produkt, żeby się nim nie zatruć (kryterium bezpieczeństwa żywności);
  • najlepiej spożyć przed jest z kolei terminem określonym przez producenta, do którego daje gwarancję na jakość produktu. Gdy przekroczymy tę datę, to nadal możemy spożyć dany produkt bez większych obaw o nasze zdrowie (ale zawsze najpierw sprawdźcie organoleptycznie, czy jedzenie jest ok).

Brak kreatywności kulinarnej jest również przyczyną marnowania jedzenia. Wprawdzie przyznaje się do tego 10% rodaków, ale sądzę, że takich osób może być więcej. Tymczasem rozwiązaniem w tym przypadku może być zarówno skorzystanie z internetu w poszukiwaniu inspiracji kulinarnych dla dań z resztek, albo lektura książek o tej tematyce (np. „Gotuję, nie marnuję” oraz „Wykorzystuję, nie marnuję” Sylwii Majcher lub „Bez resztek” autorstwa Jagny Niedzielskiej).

A teraz musimy sobie odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie…

Jak zmarnowane jedzenie wpływa na klimat i środowisko?

Jak można przeczytać w jednym z ostatnio wydanych raportów IPCC pt. „Climate change and land”, szacuje się, że obecnie 25-30% całkowitej wyprodukowanej żywności jest tracone lub marnowane. Oznacza to straty rzędu mniej więcej 1,3 miliarda ton pożywienia każdego roku. Jak podaje IPCC przekłada się to na 8-10% globalnej emisji ekwiwalentu CO2. FAO z kolei podaje, że emisje związane ze zmarnowanym jedzeniem to 4,4 GtCO2e. Oznacza to, że gdybyśmy uznali marnowanie żywności za kraj, to byłoby na 3. miejscu w rankingu największych emitentów CO2.

Ale to nie wszystko. Każdy kilogram zmarnowanej żywności oznacza także:

  • zmarnowaną wodę,
  • zmarnowane paliwo potrzebne do przewiezienia produktów spożywczych,
  • zmarnowaną powierzchnię pól uprawnych,
  • zmarnowaną energię potrzebną np. do chłodzenia produktów, które staną się odpadem,
  • zmarnowane nawozy,
  • zmarnowaną ludzką pracę.

W Australii obliczyli, że na zmarnowaną żywność przypadało 9% całkowitego zużycia wody i 6% emisji gazów cieplarnianych. Z kolei w innej analizie czytamy, że z marnowanym jedzeniem wiąże się około 23-24% używanych pól uprawnych, zasobów wodnych i nawozów. Amerykańska analiza przeprowadzona przez ReFED wykazała, że odpady żywnościowe stanowią 21% objętości składowisk. Do tego wiążą się ze zużyciem 21% wody pitnej, 19% nawozów i zajmują 18% pól uprawnych.

Skalę niekorzystnego wpływu na środowisko dobrze pokazują te wykresy wykonane w ramach brytyjskich badań LCA opublikowanych w 2018 w czasopiśmie Waste Management. Myślę, że spokojnie można je odnieść również do innych krajów rozwiniętych, w tym Polski, żeby zobrazować problem.

marnowanie-jedzenia-wplyw-na-srodowisko-klimat
Wyniki analizy LCA marnowanej żywności w poszczególnych sektorach / Źródło: Waste Management Vol. 76 (June 2018)

Przede wszystkim zapobiegać!

Zobaczyliśmy różne dane dotyczące problemu marnowania jedzenia i myślę, że te dane mogą przerażać. Marnowanie czegokolwiek jest nieekologiczne, a już w szczególności marnowanie jedzenia po prostu nie uchodzi. Kiedyś ludzie dużo bardziej szanowali jedzenie, bo był problem z jego dostępnością. Teraz z kolei można kupować do woli praktycznie wszystko co tylko się chce. A na dodatek żywność jest wciąż relatywnie tania.  Na sklepy nałożono niedawno stosowne zobowiązania, ale to my przede wszystkim powinniśmy samemu wprowadzać różnego rodzaju strategie i rozwiązania mające na celu ograniczenie marnowania jedzenia.

Marnowanie jedzenia – jak rozwiązać ten problem?

Gdybyśmy na poważnie zabrali się za rozwiązanie problemu marnowania żywności, to miałoby to ogromne znaczenie dla ograniczania emisji gazów cieplarnianych. Nie wierzycie? Na dowód przytoczę wyniki analityków z zespołu z Drawdown, którzy obliczyli, że jeżeli udałoby się zredukować ilość marnowanego pożywienia o 50%, to do roku 2050 uniknęlibyśmy emisji 26,2 Gt CO2. Jednocześnie wiązałoby się to ze zmniejszeniem wylesiania pod pola uprawne, co w rezultacie dałoby dodatkowo o 44,4 Gt mniejsze emisje.

A zatem możemy przyjąć, że odpowiedzialne postępowanie z żywnością w całym cyklu produkcyjno-konsumpcyjnym może przyczynić się do redukcji emisji o 70,5 Gt do połowy stulecia. To mniej więcej tyle, ile w ciągu dwóch lat jako ludzkość emitujemy spalając paliwa kopalne. Nic więc dziwnego, że ograniczenie marnowania jedzenia to numer 3 na liście 10 najlepszych rozwiązań dla poprawy klimatu. Warto, żebyśmy o tym pamiętali.

A na deser (i to bez żadnych odpadków) piosenka o food waste ?

 

Źródła: Banki Żywności – raport Nie marnuj jedzenia 2019, IPCC, FAO, Waste Management Vol. 76 (June 2018)

The form you have selected does not exist.