Porozumienie z Paryża ratyfikowane przez USA i Chiny

To się nazywa news! Tego samego dnia, o tej samej porze, nawet w tym samym miejscu (czyli 3 września tuż przed rozpoczęciem szczytu G20) przywódcy dwóch największych gospodarek świata ogłosili, że ratyfikowali Porozumienie z Paryża. Co z tego wynika?

Od 1% do 55% daleka droga

Oficjalna ratyfikacja klimatycznego porozumienia rozpoczęła się 22 kwietnia w Nowym Jorku. Wtedy blisko 180 państw podpisało się pod tym dokumentem. Ważne jest jednak to, że do tej pory tylko 24 państwa odpowiadające za 1% (słownie: jeden procent) globalnych emisji gazów cieplarnianych formalnie przystąpiły do tej klimatycznej umowy.

Oprócz państw najbardziej narażonych na podnoszący się poziom oceanu, położonych na wyspach tropikalnych, stosowne dokumenty przedłożyły Palestyna, Somalia, Peru, Norwegia, Gujana, Kamerun i… Korea Północna (to nie żart!).

Z całym szacunkiem dla tych państw – nie jest to czołówka świata zarówno w sensie politycznym (może poza Norwegią z pozytywnych powodów i Korei Północnej z negatywnych powodów), jak i ekologicznym.

Dla przypomnienia – aby Porozumienie z Paryża stało się obowiązującym międzynarodowym traktatem, potrzeba minimum 55 stron Konwencji Klimatycznej odpowiadających za minimum 55% globalnych emisji gazów cieplarnianych. Dlaczego więc tak istotny staje się fakt przystąpienia do porozumienia Stanów Zjednoczonych i Chin?

porozumienie z paryża obama-xi-climate-agreement
Porozumienie z Paryża ratyfikowane, więc czas na wspólne zdjęcie prezydentów Obamy i Xi / Źródło: independent.co.uk

USA i Chiny wzorem dla innych

Kończący swoją drugą kadencję prezydent USA Barack Obama chce przejść do historii jako ten, któremu udało się rozwiązać ekologiczne problemy. Wszystko z obawy o wynik wyborów, w których, na nieszczęście dla świata, ma szansę wygrać Donald Trump – klimatyczny negacjonista i polityczny oszołom.

Całe szczęście całkiem sprytne zapisy porozumienia klimatycznego umożliwiają jego ratyfikację bezpośrednio przez prezydenta Obamę. Gdyby konieczna była zgoda Kongresu, to z uwagi na aktualne uwarunkowania polityczne (dominacja Republikanów, którzy nie wierzą w globalne ocieplenie) nie byłoby praktycznie żadnych szans na przystąpienie USA do międzynarodowej umowy klimatycznej.

Obama stwierdził, że mimo różnic pomiędzy Chinami a USA należy działać wspólnie w tak ważnych sprawach, jakimi są globalne ocieplenie i coraz bardziej odczuwalne skutki zmian klimatu. Chiński przywódca natomiast powiedział, że od naszej odpowiedzi na zmiany klimatu zależy przyszłość ludzkości. Poważne słowa, ale jakże prawdziwe.

porozumienie z paryża USA Chiny
Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-moon dziękuje Barakowi Obamie i Xi Jinping / Źródło: UN Photo/Eskinder Debebe

Czy reszta świata przyjmie Porozumienie z Paryża?

Właściwie po tym, jak USA i Chiny ratyfikowały Porozumienie z Paryża, nadal potrzeba 29 państw, ale tym razem już takich, które emitują nieco ponad 15% gazów cieplarnianych w skali całego świata.

Najprościej byłoby, gdyby cała Unia Europejska (27 państw + Wielka Brytania = 12,1% emisji) ratyfikowały traktat. Jednak ze względu na dość biurokratyczny sposób podejmowania decyzji i zbierania podpisów może to jeszcze potrwać. Choć kto wie, czy po geście ze strony prezydenta Obamy i prezydenta Chin państwa europejskiej wspólnoty nie będą chciały szybciej włączyć się w ochronę klimatu i dołączyć do aktualnych liderów. Póki co, jedynie Francja i Węgry przyjęły na poziomie krajowym klimatyczne porozumienie.

Dodatkowo można przewidywać, że Kanada (1,95% emisji), na czele której stoi młody i postępowy premier Justin Trudeau, będzie chciała podążać ścieżką wyznaczoną przez swojego sąsiada. Do tego, żeby przekroczyć wymagany próg 55% globalnych emisji, potrzeba będzie jeszcze przynajmniej jednego państwa.

Indie, które odpowiadają za 4,1% emisji, nie będą raczej skłonne do akceptacji porozumienia klimatycznego w tym roku. Trzeba więc poszukać jakiegoś innego państwa z przynajmniej kilkuprocentowym udziałem w globalnych emisjach gazów cieplarnianych. Z krajów grupy G20 Australia wydaje się być nastawiona na ratyfikację do końca roku, co dałoby dodatkowe 1,46% do puli wymaganych 55% emisji.

porozumienie z paryża przewidywana ratyfikacja
Porozumienie z Paryż – aktualny na 06.09.2016 roku status ratyfikacji wraz z przewidywaniami / Źródło: Climate Analytics

Z analiz przeprowadzonych przez portal Climate Analytics wynika, że do końca 2016 roku nawet 32 kraje powinny ratyfikować Porozumienie z Paryża. Z tym, że państw z kilku procentowym udziałem emisji jest tylko kilka (np. Brazylia, Japonia, Indonezja albo Meksyk), więc jest szansa, że któreś się zdecyduje na ten krok.

Na stronie World Resources Institute jest mapka, przy pomocy której można przećwiczyć różne scenariusze dotyczące ratyfikacji przez poszczególne kraje. Możliwe jednak, że już niedługo okaże się, że dalsze symulacje nie będą konieczne, bo warunki wejścia w życie międzynarodowego traktatu klimatycznego zostaną spełnione. A wtedy przyjdzie czas na realizację obietnic dotyczących redukcji emisji gazów cieplarnianych przez poszczególne kraje. Póki co – czekamy i jesteśmy dobrej myśli.

 

Źródła: UN, The Independent, The Guardian, Climate Analytics, World Resources Institute

Zapisz