Tesla Model 3 już jest!

Nie wiemy, dlaczego najnowsza Tesla Model 3 nazywa się tak, jak się nazywa, bo to czwarty z kolei model tej firmy. Wiemy jednak, że jesteśmy podek(o)scytowani, bo ten elektryzująco ekologiczny i przy okazji też elektryczny samochód kosztuje tyle, co nic.

Firma Tesla została założona 13 lat temu – pierwszym modelem był Roadster (od 109 tys. dolarów), drugim Model S (od 70 tys. dolarów), trzecim oryginalnie otwarty na świat Model X (od około 80 tys. dolarów, obecnie w ofercie tylko high-endowe wersje za ponad 130 tys. dolarów), a teraz dostaliśmy Teslę Model 3. I choć nazywa się Trzecia, mimo że jest czwarta, to najważniejsze jest to, że kosztuje tylko 35 tys. dolarów. Jak widać, ceny Tesli spadają, więc jak tak dalej pójdzie, to pewnie za 20 lat modele tej firmy będą rozdawane za darmo.

Tesla Model 3
Tesla Model 3 / Źródło: Tesla

35 tys. dolarów za elektryczny samochód nowoczesnej firmy – to dużo czy mało? Mało, bo jeszcze żaden model Tesli nie oferował takiego zasięgu za tak niewielką cenę. Dla porównania – Tesla Roadster miała dwa miejsca, nikły bagażnik, interesujące, ale niezbyt futurystyczne nadwozie pożyczone z Lotusa, moc 250 KM, 53 kWh pojemności akumulatorów, zasięg nieco ponad 330 km i kosztowała ponad 100 tys. dolarów. Tesla Model 3 natomiast oferuje, no cóż, na razie nie wiadomo, czego i ile oferuje. Tesla jest powściągliwa w ujawnianiu danych technicznych. Wiadomo, że najtańszy model ma zasięg ponad 340 km i do setki rozpędza się w niecałe 6 sekund (niewiele więcej i szybciej niż GM EV1 sprzed 20 lat). W ofercie będą również droższe, szybsze i bardziej dalekobieżne wersje.

Tesla Model 3
Tesla Model 3 / Źródło: Tesla

Tesla Model 3

Wiadomo natomiast, że Tesla Model 3 wyposażona będzie w funkcję autopilota (m.in. sama wyjeżdża z garażu, utrzymuje się na pasie ruchu i zmienia pas ruchu, zachowuje bezpieczną odległość od poprzedzającego auta), ma dwa bagażniki (jeden z przodu, drugi z tyłu, wszystko przez to, że baterie są w podłodze, a silnik elektryczny niewielki) i zjawiskowy, szklany dach. No i wnętrze tak bezwzględnie minimalistyczne i bezwstydnie futurystyczne, że aż trudno w to uwierzyć. Tesla chwali się również, że Model 3 jest na tyle pojemny, że mieści wewnątrz deskę surfingową (o możliwości zapakowania roweru nic nie wiadomo).

Tesla Model 3
Tesla Model 3 / Źródło: Tesla

35 tys. dolarów za 4,7 m bieżących elektrycznego auta – to dużo? Tyle kosztują jedne z najpopularniejszych limuzyn w USA. Na przykład za 33 tys. dolarów można mieć najtańszą, podstawową wersję BMW serii 3 (nie za przestronna i nieekologiczna przez swój silnik benzynowy) czy na przykład przepastną, zahaczającą o ekologię najlepszego sortu, hybrydową Toyotę Avalon za 36 tys. dolarów. Co więcej, elektryczne BMW i3 jest mniejsze, droższe i zdecydowanie szybciej kończy mu się elektryczny zapał do jazdy. Oba te auta jednak wyglądają bardzo, można powiedzieć, zeszło-tygodniowo, podczas gdy Model 3 wygląda tak, jakby przyjechał z przyszłego kwartału. Co by nie mówić, nikt nie sprzedawał elektryzująco elektrycznego auta premium za taką kwotę jak Tesla. Co ciekawe, w ciągu 24 godzin od premiery 115 tys. ludzi wpłaciło depozyt (tysiąc dolarów) i tym samym zamówiło Model 3. Brawo Tesla!

Update z 4 kwietnia – w 72 godziny po debiucie depozyt wpłaciło 276 tys. klientów.
Update z 8 kwietnia – wpłynęło już 325 tys. zamówień. Nie będziemy już dalej śledzić tej sprawy z zamówieniami, warto po prostu pamiętać, że kilkaset tysięcy ludzi zamówiło auto, które widzieli tylko w Internecie i które otrzymają dopiero na przełomie 2017 i 2018 roku. Czyste, ekologiczne szaleństwo!

To co – robicie rezerwację?

Tesla Model 3
Tesla Model 3 / Źródło: Tesla
Tesla Model 3
Tesla Model 3 / Źródło: Tesla
Tesla Model 3
Tesla Model 3 / Źródło: Tesla

Źródła: Tesla, Autocar, TheVerge