Utrecht zamienił autostradę w fosę!

Utrecht jest jednym z holenderskich miast, które bardzo lubimy. To zdobywca III. miejsca w kategorii miasto przyjazne rowerzystom. Co więcej, od ponad 50 lat w centrum miasta obowiązuje zakaz wjazdu dla samochodów, a niedawno władze miasta postanowiły zlikwidować szerokopasmową trasę i zamienić ją w fosę. To się nazywa dobra zmiana!

Beton kontra woda

Dawno, dawno temu, w XII w. Utrecht uzyskał prawa miejskie. Chcąc być na czasie, wybudowano solidne mury oraz otoczono miasto fosą. Czas mijał, a mury przestały być przydatne, więc zostały wykorzystane jako zalążek parków, ale fosa pozostała. Aż w latach 50-tych ubiegłego stulecia władze miasta zatrudniły niemieckiego inżyniera M. E. Feuchtingera zapatrzonego w amerykański styl projektowania miast. Zaproponował on zasypanie fosy biegnącej dookoła miasta, co idealnie wpisywało się w myśl urbanistyczną tamtych czasów, czyli przebudowę i dostosowanie miasta do potrzeb samochodów.

Realizacja pomysłu całkowitej likwidacji fosy nie udała się w 100%, bowiem mieszkańcy głośno zaczęli protestować. Wsparła ich w tym minister kultury Marga Klompé, która uznała wschodnią i południową cześć dawnej fosy jako zabytek. Północna i zachodnia część, ze względu na przemysłową funkcję, nie została objęta ochroną. Ostatecznie, po burzliwych protestach, miasto zatrudniło pochodzącego z Rotterdamu urbanistę J. A. Kuiper’a, który zaproponował przebudowę ok. 1/4 długości całej fosy. Miasto zgodziło się zrealizować taki plan i w miejscu, gdzie przez blisko 800 lat była woda, bardzo szybko pojawiła się śródmiejska autostrada. Prace rozpoczęto w 1968 roku, a 5 lat później trasa zaczęła być oddawana do użytku.

catharijnekade1968-1983-2015
Historia pewnej fosy w Utrechcie / Źródło: Bicycle Dutch

Bezsensowna autostrada

Trasa, która powstała, była dość krótka (można ją było przejechać w ok. 1 minutę!) i tak naprawdę nie łączyła ze sobą ważnych punktów na mapie miasta. Stąd ruch na niej był niewspółmierny do ilości wylanego betonu i szerokości asfaltowych pasów (miejscami po 6 pasów w jedną stronę). Krótko po otwarciu drogi grupa obywateli rozpoczęła działania w celu przywróceniu fosy. Władze miasta nie działały zbyt szybko, gdyż dopiero w 1989 roku podjęły ten temat i postanowiły sprawdzić możliwość likwidacji autostrady i odtworzenia fosy. Po kolejnych 10 latach została podjęta historyczna decyzja – fosa wraca na swoje miejsce.

Utrecht_Catharinesingel_2008
Utrecht, Catharinesingel – autostrada zamiast fosy (2008 r.) / Źródło: zasoby własne

Od lat 70-tych północna część fosy funkcjonowała jako parking (oczywiście wykonany z betonu i asfaltu) i to tam rozpoczęto pilotażowe prace odtworzeniowe. Zasadzono drzewa, odbudowano nabrzeża, wybudowano mosty i tym sposobem w 2002 roku Utrecht odzyskał fragment fosy w północnej części miasta. Rezultat zachwycił mieszkańców, więc postanowiono iść za ciosem.

Utrecht wraca do wodnych korzeni

Ciąg dalszy prac to rok 2010, gdy rozpoczęła się rozbiórka wiaduktów i betonowych ścian w ciągu ulicy Catharijnesingel. Roboty trwały dość długo, ale betonu było bardzo dużo do rozebrania. Pod koniec 2015 roku prace nabrały tempa, bowiem koparki mogły się już dobrać do gołej ziemi. Tutaj również konieczna była odbudowa nabrzeży i obsadzenie ich drzewami. W ciągu 2 miesięcy udało się przygotować do napełnienia 30 metrowej szerokości fosę, a 18 grudnia 2015 r. nastąpiło oficjalne otwarcie nowej-starej fosy.

Utrecht-mapa_fosa
Porównanie historycznej mapy z aktualną wraz z zaznaczonymi latami odbudowy fosy / Źródło: Bicycle Dutch

Fosa jeszcze nie otacza całkowicie miasta, tak jak za dawnych lat, ponieważ południowa część śródmiejskiej autostrady nie została jeszcze rozebrana z uwagi na brak środków w miejskiej kasie. Plany są jednak takie, że wraz z trwającą gigantyczną przebudową dworca kolejowego oraz całej okolicy, łącznie z centrum handlowym, ulicami, biurowcami oraz dworcem autobusowo-tramwajowym, zostanie dokończona odbudowa fosy. Przy okazji powstanie również podziemny (a raczej podwodny) parking na 1,300 samochodów zlokalizowany pod dnem fosy. Tym sposobem Utrecht w 2019 roku powinien powrócić do swoich korzeni i ponownie otoczyć się fosą.

Na świecie można byłoby znaleźć więcej przykładów, gdzie najpierw w brutalny sposób potraktowano rzeki, fosy i kanały, podporządkowując miasto samochodom, by po latach dojrzeć do ich odtworzenia i zwróceniu się na pieszych i rowerzystów (np. strumień Cheonggyecheon w Seulu, albo parki nad rzeką Turią w Walencji). W Polsce mieliśmy również podobne przypadki (np. likwidacja starego koryta Warty w Poznaniu), lecz niekoniecznie z aż tak pozytywnym zakończeniem.

Byłoby dobrze, gdyby Utrecht stał się dla władz polskich miast przykładem, jak w nowoczesny sposób tworzyć miasto przyjazne przede wszystkim dla mieszkańców, a nie dla samochodów. Może już niedługo XX-wieczny polski beton urzędniczy zacznie się kruszyć.

 

Źródła: Bicycle Dutch, Urban Machinery: Inside Modern European Cities, cu2030.nl