Zero odpadów – czy to w ogóle jest możliwe?

W 2014 roku statystyczny Europejczyk wytworzył 475 kg odpadów, z czego jedynie 44% zostało poddane recyklingowi. Reszta trafiła na składowiska albo do spalarni. Jak zatem sprawić, żeby hasło zero odpadów nie było pustym sloganem?

Ile odpadów wytwarzamy?

Na dobry początek garść statystyk, bo przecież warto wiedzieć ile odpadów produkujemy. Każdy z nas rocznie wyrzuca 272 kg śmieci (wg Eurostatu, ale to dane estymowane), albo 320 kg (wg informacji Ministerstwa Środowiska), albo 268 kg (tak twierdzi GUS). Tak czy siak w porównaniu do europejskiej średniej jesteśmy sporo poniżej. To dość dziwne, bo mamy wrażenie, że kosze na ulicach są zawsze przepełnione, a na osiedlach kontenery pękają w szwach (nawet te do segregacji). No ale (podobno) liczby nie kłamią.

zero-odpadow-pelne-kontenery
Pełne kontenery a nie zero odpadów / Źródło: lazarz.pl

Jak spojrzymy na inne kraje, to się okaże, że w takich Niemczech generują ponad dwa razy więcej odpadów komunalnych niż u nas (ok. 620 kg). Z kolei w Danii (która słynie między innymi z ekologicznej spalarni) każdy daje od siebie więcej niż 750 kg śmieci rocznie. Liczby liczbami, ale jakoś w tych państwach raczej nie widać walających się po chodnikach śmieci. Skoro sytuacja, gdy mamy zero odpadów jest aktualnie nieosiągalna, to jak zatem nimi gospodarujemy?

Co się dzieje z odpadami?

Otóż okazuje się, że o ile na głowę produkujemy dużo mniej odpadów niż statystyczny mieszkaniec Unii Europejskiej, to w kategoriach racjonalnego i pro środowiskowego gospodarowania odpadami jest już u nas kiepsko. Eurostat mówi nam, że w 2014 roku w Polsce tylko 21% odpadów poszło do recyklingu, a do kompostowni trafiło raptem 11%. Na składowiska odpadów (nie wysypiska, bo to nieprawidłowy termin – pamiętajcie) śmieciarki zawiozły ponad połowę naszych śmieci (53%), a 15% zostało zutylizowanych w spalarniach.

zero-odpadow-odpady-komunalne-eurostat-2016
Odpady komunalne w statystyce / Źródło: Eurostat

Co ciekawe Ministerstwo Środowiska ”chwali się”, że 71% trafia na składowiska, a tylko 11% do ponownego przetworzenia, ale mamy nadzieję, że to jakieś stare dane. Ogólnie pod względem sposobów gospodarowania odpadami nie jesteśmy najgorsi. Zerknijcie na wykres (fioletowy kolor) i sami zobaczcie, że Bułgaria (74%), Cypr (75%), Słowacja (76%), Grecja (81%), Rumunia (82%), Chorwacja (83%), Malta (88%) i Łotwa (92% – rekord!) idą na łatwiznę pod względem pozbywania się śmieci.

Za to wzorem zajmowania się odpadami są takie kraje jak Niemcy, Dania, Belgia, Holandia i Szwecja. Tam tylko 1% śmieci jest składowanych. A w unijnej enklawie, czyli w Szwajcarii w ogóle (przynajmniej według statystyk) nie znają czegoś takiego jak składowiska odpadów – zazdrościmy.

W kategorii recyklingu i kompostowania odpadów wygrywają (znowu) Niemcy z wynikiem 64%. Kolejne państwa ze świetnymi rezultatami to Słowenia (61%), Austria (58%), Belgia (55%) i Holandia (51%). Z kolei najwięcej odpadów jest unieszkodliwianych poprzez spalanie w Estonii (56%) i Danii (54%), a także w Finlandii i Szwecji (po 50%).

Obecnie mamy więc tak naprawdę cztery rozwiązania dotyczące odpadów – składowanie, kompostowanie, spalanie i recykling. Czy zatem realna jest przyszłość, gdy będzie zero odpadów?

Zero odpadów w teorii

Ideę zero odpadów można wytłumaczyć jako cel, który ma przyświecać ludziom w dążeniu do stworzenia zrównoważonego i zamkniętego cyklu, w którym materiały użyte w danym produkcie stają się materiałem dla innego produktu. Zero odpadów oznacza również takie projektowanie produktów albo procesów, żeby minimalizować ilość i toksyczność odpadów, umożliwiać odnawianie zasobów naturalnych, a także zaprzestanie spalania i składowania odpadów.

Na papierze ładnie to wygląda, ale realizacja tych założeń może być trudna (jeśli nie bardzo trudna), ale nie niemożliwa. Choć akurat w przypadku Polski zaprzestanie składowania to dość nierealna sugestia, tak w przypadku spalania odpadów, to chyba dopiero się rozkręcamy. Do 2015 roku mieliśmy tylko jedną taką instalację w Warszawie, ale ostatnio zaczęło ich przybywać.

zero-odpadow-ekospalarnia-krakow
Ekospalarnia w Krakowie / Źródło: lovekrakow.pl; Foto: Krzysztof Kalinowski

Niedawno ruszyły spalarnie w Bydgoszczy, Białymstoku, Koninie i Krakowie, a na początku tego roku w Poznaniu rozpoczął się rozruch instalacji termicznego przekształcania odpadów komunalnych (jak brzmi oficjalna nazwa spalarni). Następny w kolejce jest Szczecin, a przecież inne miasta (np. Rzeszów) również planują podobne inwestycje.

Dlaczego zatem orędownicy idei zero odpadów chcą, żebyśmy porzucili dopiero co przetartą ścieżkę zagospodarowania odpadów poprzez jednoczesne spalanie i odzyskiwanie energii cieplnej?

Spalanie odpadów zatruwa nam środowisko?

Według raportu opublikowanego w listopadzie 2015 roku przez Zero Waste Europe okazuje się, że termiczne unieszkodliwianie odpadów powoduje znaczące przekroczenia limitów emisji zanieczyszczeń. Podano przykłady pięciu spalarni na terenie Hiszpanii, Słowenii, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji. I co z nich wynika?

Autorzy raportu zauważają, że standardy emisji zanieczyszczeń dla takich instalacji wynikające z Dyrektywy 2008/50/WE w sprawie jakości powietrza i czystszego powietrza dla Europy są w wielu przypadkach dużo niższe niż normy zalecane przez WHO (a przecież kto jak kto, ale WHO martwi się tym, że ludzie oddychają i umierają przez zanieczyszczone powietrze).

Dla przykładu dopuszczalne roczne stężenie PM2,5 określone w Dyrektywie to 25 µg/m3, natomiast WHO zaleca jedynie 10 µg/m3. Dla dwutlenku siarki dopuszczalna przez prawo unijne 24-godzinna emisja to 125 µg/m3 – WHO zaleca tylko 20 µg/m3.

Rozwiązanie tego problemu jest dość oczywiste – budujmy mniej spalarni, ograniczajmy ilość wytwarzanych odpadów i jeszcze większy nacisk stawiajmy na ponowne wykorzystywanie i recykling. Jakie to proste, prawda? Ale może jest chociaż jakieś miasto, które potrafi poradzić sobie z odpadami w sposób, który wpisuję się w zasadę zero odpadów?

Zero odpadów w praktyce

Jak się pewnie domyślacie jest takie miejsce. Ale nie jedno tylko siedem – konkretnie dwa miasta w Hiszpanii (Argentona i Gipuzoka), dwa w Słowenii (Lubljana i Vrhnika) oraz trzy we Włoszech (Capannori, region Priula i Treviso oraz Parma). We wszystkich tych miejscach parę lat temu rozpoczął się proces wdrażania zasad zero odpadów. Co z tego wynikło?

Włoskie miasto Capannori było pierwszym, które przystąpiło do akcji Zero Waste. Osiągnęli rezultat godny pozazdroszczenia – w ciągu 6 lat poziom selektywnej zbiórki wzrósł do 82% przy jednoczesnym 39% spadku ilości wytwarzanych odpadów.

Słoweńskie miasteczko Vhrnika podniosło swój wskaźnik selektywnej zbiórki do ponad 76%, ale na tym nie poprzestają, bo ich celem na rok 2020 jest 80%. Do tego ilość odpadów na mieszkańca, których nie da się ponownie wykorzystać ma spaść z obecnych 80 kg do 70 kg w ciągu najbliższych 4 lat.

Stolica Słowenii – Lubljana, która przystąpiła do programu Zero Waste Europe w 2014 roku osiąga poziom 60% selektywnej zbiórki i 150 kg nieprzetwarzalnych odpadów komunalnych na osobę. Cel na 2025 rok to 78% selektywnej zbiórki i tylko 60 kg bezużytecznych odpadów na osobę. A do tego władze miasta zrezygnowały z budowy spalarni odpadów, żeby jeszcze większy nacisk stawiać na ograniczanie odpadów i ich recykling.

Jak podnieść poziom selektywnej zbiórki odpadów w 4 lata?

zero-odpadow-parma-eco-wagon
Śmieciarka działająca w ramach akcji zero odpadów w Parmie / Źródło: comunivirtuosi.org

Ostatnio opisany przykład miasta walczącymi z odpadami to włoska Parma licząca ok. 190 tys. mieszkańców (czyli takie nasze Kielce albo Rzeszów). Przez lata poziom selektywnej zbiórki odpadów wynosił 45%, ale w 2012 roku władze zdecydowały, że trzeba poprawić ten wskaźnik. Zaczęli wdrażać zasady zero odpadów stawiając na uszczelnienie systemu zbiórki odpadów, zaostrzenie zasady ”zanieczyszczający płaci” oraz na edukację mieszkańców. Efekty?

W ciągu 4 lat o blisko 60% zmniejszono ilość odpadów, które trafiały na składowiska lub do spalarni. Zamiast 238 kg na osobę takich odpadów teraz wskaźnik spadł do 117 kg, a do tego selektywna zbiórka osiągnęła 72% udział. Przy okazji wprowadzenie nowego systemu gospodarki odpadami zatrudniono dodatkowe 44 osoby.

Ale oczywiście wizja przyszłości jest jeszcze bardziej wolna od odpadów. Parma chce do końca tego roku zejść do poziomu poniżej 100 kg odpadów niezdatnych do przetworzenia w przeliczeniu na mieszkańca. Selektywna zbiórka ma jeszcze bardziej wzrosnąć i dojść do 80%.

Oczywiście do osiągania takich wspaniałych wyników potrzeba przede wszystkich woli politycznej (u nas może być z tym problem) oraz dużo większego zaangażowania społeczeństwa (z tym też będzie problem). Jednak na powyższych przykładach doskonale widać, że współdziałanie w dążeniu do realizacji ambitnych celów jest kluczem do sukcesu.

Zacznijmy od siebie i stosujmy zasadę 3R

Co to jest to 3R pytacie? Otóż 3R to skrót od angielskich słów reduce, reuse, recycle. Przekładając to na język ojczysty – ograniczaj, wykorzystaj ponownie, recyklinguj (chyba nie ma takiego słowa, ale wiecie o co chodzi).

Jakkolwiek byśmy tego nie przetłumaczyli to idea jest bardzo prosta i powinna być stosowana od przedszkola do Opola (i każdego innego miasta, miasteczka czy wsi). W Płocku już zabrali się do roboty i aż o 75% zmniejszyli ilość odpadów trafiających na składowisko. Można przecież nosić własne torby na zakupy (nawet IKEA takie sprzedaje), albo kupować w sklepach bez opakowań (szkoda, że Nagie z natury jest tylko w Warszawie). Warto też wybierać takie opakowania, które nadają się do ponownego wykorzystania (wiedzieliście, że szkło jest wieczne?).

zero-odpadow-smieciarka-sortownia
Śmieciarka dowożąca odpady do sortowni / Źródło: radomnews.pl

Nasze Ministerstwo Środowisko przygotowało jakiś czas temu infografiki, które w prosty sposób wyjaśniają na przykład to, jak prawidłowo powinniśmy segregować śmieci, albo co się dzieje z odpadami, które wrzucamy do pojemników. W wolnej chwili zajrzyjcie tam (tutaj jest link), bo taka wiedza na pewno się przyda. Korzystajcie też z rad na różnych portalach proekologicznych (chociażby tutaj). A polskie miasta niech się wezmą do roboty i zaczną wdrażać w życie ideę zero odpadów.

Na zakończenie wyjaśnienie skąd pomysł na ten wpis. Otóż ostatnio w łódzkiej Manufakturze rzucił nam się w oczy pewien baner (zobaczcie go na naszym profilu na Instagramie). Zdesperowana Grupowa Oczyszczalnia Ścieków rozpoczęła akcję „Woda wraca” uświadamiającą mieszkańców Łodzi, żeby przestali wrzucać do kanalizacji różnej maści odpady. Okazuje się, że co miesiąc 30 ton odpadów trafia do kanalizacji utrudniając pracę wodociągom i samej oczyszczalni powodując przy tym ok. 100 awarii rocznie. Weźcie sobie to wszystko do serca!

 

Źródła: Eurostat, GUS, Zero Waste Europe, Zero Waste Europe (polska edycja), Raport – Zanieczyszczenia powietrza z unieszkodliwiania odpadów: nie do oddychania, Ministerstwo Środowiska, Wikipedia

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz