Zrównoważony transport, czyli jaki?

Zrównoważony transport jest aktualnie bardzo na czasie, bo jesteśmy w trakcie Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu. No właśnie, co kryje się pod tym pojęciem?

Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu

Już od 2002 roku, co roku, w dniach 16-22 września wszystkie europejskie kraje, a w szczególności miasta, biorą udział w wydarzeniach związanych z Europejskim Tygodniem Zrównoważonego Transportu (albo Mobilności). Cel jest taki, żeby zwrócić uwagę na problemy związane z poruszaniem się po miastach, a także na kwestie dotyczące zdrowia i jakości życia mieszkańców europejskich miast.

To również możliwość zaprezentowania i sprawdzenia w praktyce różnych rozwiązań, które mają na celu pokazanie jakie tak naprawdę powinno być miasto oraz jak można usprawnić transport i jednocześnie zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza (które niestety zabija).

W tym roku hasłem przewodnim kampanii jest „Inteligentny transport. Silna gospodarka”. Taki inteligentny transport ma sprawić, że wzmocnieniu ulegnie lokalna gospodarka. Zostawiając auta na parkingach pod domami możemy na nowo odkryć miasto, w którym mieszkamy. Zobaczyć różne nieznane i niewidziane z okien samochodu zakamarki. Do tego jeszcze zaoszczędzone na paliwie pieniądze możemy przeznaczyć na miejscowe specjały, lokalne inicjatywy albo usługi.

Do tegorocznej akcji włączyło się 2 420 miast z aż 51 krajów – większość z Europy, ale co ciekawe także jedno miasto z USA (stolica Waszyngton) i Argentyny (Buenos Aires). Najwięcej miejscowości zaangażowało się w Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu w Austrii – aż 518. Na kolejnych miejscach pod tym względem jest Hiszpania (434 miasta), Węgry (213) i Włochy (138). Z Polski udział bierze 30 miast.

zrównoważony transport malmo
Zrównoważony transport w Malmo / Źródło: Unsplash.com; Foto: Susan Yin

Czym jest zrównoważony transport?

Żeby wyjaśnić temat przewodni dzisiejszego artykułu przeszukaliśmy Internet w poszukiwaniu dobrej definicji. Znaleźliśmy taką na stronie poznańskiego ZTM, więc pozwoliliśmy sobie ją zacytować w całości.

Zrównoważony transport to idea efektywnej komunikacji, korzystnej ekonomicznie i minimalizującej szkodliwy wpływ pojazdów na środowisko. Skupia się zarówno na kontroli emisji szkodliwych spalin, jak również na promocji środków transportu wykorzystujących energię odnawialną. Transport zrównoważony zakłada także ograniczenie niszczenia przestrzeni miejskiej wskutek dominacji indywidualnego transportu samochodowego – wielkich parkingów lub samochodów zajmujących chodniki i inną przestrzeń dla pieszych.

Całkowicie się z tą koncepcją zgadzamy. Pytanie tylko jak ją wdrożyć w życie?

Co zrobić, żebyśmy mieli zrównoważony transport?

Okazuje się, że rozwiązań jest cała masa. Co najlepsze nie są to rozwiązania czysto teoretyczne. Spora ich część od lat funkcjonuje w wielu zachodnich miastach i doskonale się sprawdza. U nas małymi kroczkami pojawiają się pewne oznaki dojrzałości komunikacyjnej, ale wielokrotnie przy ostrych sprzeciwach ze strony kierowców samochodów.

Generalnie to chyba najbardziej do nich skierowana jest kampania na rzecz zrównoważonego transportu. To właśnie transport kołowy odpowiada za ponad 70% emisji gazów cieplarnianych w całej Unii Europejskiej. Do tego dochodzi problem wiecznych korków, które nie tylko irytują wszystkich uczestników ruchu, ale także przyczyniają się do większej emisji zanieczyszczeń. A na dodatek samochody zabierają w miastach najwięcej przestrzeni.

zrównoważony transport przestrzeń na osobę
Który uczestnik ruchu zajmuje najwięcej przestrzeni? / Źródło: opracowanie własne na podstawie transportblog.co.nz

Firma TomTom w swoim opracowaniu za rok 2015 podaje, że od 2008 roku poziom korków na całym świecie wzrósł o 13%. Co ciekawe ilość korków wzrosła najbardziej w Ameryce Północnej (+17%), natomiast na naszym kontynencie jedynie o 2% (czyli już wcześniej byliśmy mocno zakorkowani).

Najbardziej zakorkowaną metropolią jest Mexico City, w którym czas przejazdu jest aż o 59% dłuższy niż w wariancie bezkorkowym. Drugą pozycję zajmuje Bankok (57%). Co ciekawe, mimo największego postępu w kategorii skrócenia czasu w korkach (-8%) na trzecim miejscu uplasował się Stambuł (czas przejazdu wydłużony o 50%).

Gdybyśmy jednak spojrzeli na ranking z uwzględnieniem miast poniżej 800-tys. mieszkańców, to na trzecim miejscu jest (uwaga – fanfary)… Łódź. W 2015 roku aż 54% więcej czasu spędzali w korkach łodzianie niż by mogli (i chcieli). Przyczyna tak wysokiego miejsca dla Łodzi wynikała jednak raczej z tego, że akurat w ostatnich dwóch latach prowadzone były prace na trasie W-Z, która z miejskiej autostrady zmieniła się w miejską autostradę ze 150-metrowym „tunelem” i dużym przystankiem tramwajowym.

Ograniczajmy ruch samochodów

W Europie już wiele miast wprowadziło ograniczenia w poruszaniu się samochodów po centrach miast (i to nie tylko w częściach zabytkowych). Nie tylko po to, żeby pozbyć się dużej ilości pojazdów powodujących korki, ale także w celu poprawy jakości powietrza.

Pierwszym miastem, które odważyło się na tak daleko idącą rewolucję transportową był Singapur. W tym mieście już w 1975 roku wprowadzono opłaty za wjazd do centrum miasta przy jednoczesnym wprowadzeniu usprawnień w komunikacji publicznej. Kolejnym miastem, które taki system zaadaptowało był Rzym. Od 2001 roku w ścisłym centrum miasta znaki informują o zakazie wjazdu bez stosownej opłaty.

Najbardziej chyba znanymi przykładami miast, które z powodzeniem wprowadziły tzw. congestion charge są Londyn i Sztokholm. W stolicy Wielkiej Brytanii od lutego 2003 roku pobierane są opłaty za wjazd do ścisłego centrum miasta. Natomiast Szwedzi w swojej stolicy muszą płacić z korzystanie z samochodu w centrum od 2006 roku. Do tej pory 12 miast w Europie wprowadziło takie systemy, z czego połowa funkcjonuje w Norwegii.

zrównoważony transport korki stambul
Zrównoważony transport w Stambule…czyli korki / Źródło: zasoby własne

A jakie są skutki takich ograniczeń? Co dość oczywiste ruch samochodów zdecydowanie zmalał (nawet do 30%), a w zamian wzrosła ilość kursujących taksówek, autobusów, a przede wszystkim rowerów. W Londynie po 10 latach od uruchomieniu systemu okazało się, że natężenie ruchu jest mniejsze o 10% w porównaniu do czasu przed wprowadzeniem opłat.

Powietrze również staję się czystsze dzięki ograniczaniu ilości pojazdów z silnikami spalinowymi. O ile w niektórych przypadkach ciężko zdecydowanie wskazać, że to ograniczenia w ruchu spowodowały spadki w emisjach zanieczyszczeń (a nie wyższe normy spalin), to mimo wszystko w wielu miastach europejskich funkcjonują strefy niskiej emisji, czyli tzw. Low Emission Zones (LEZ). Umożliwiają one wjazd tylko takim pojazdom, które spełniają odpowiednie standardy emisyjne.

W Polsce również były takie przymiarki, ale jak to zwykle bywa, temat przed wyborami ucichł, bo przecież kierowcy stanowią dość liczną grupę głosujących i nie można ich denerwować. Nie mniej jednak w wielu naszych miastach, zwłaszcza tych, które borykają się ze smogiem i niską emisją, takie ograniczenia dla największych kopciuchów (mało to kultowych Passatów w TDIku na naszych drogach?) zdecydowanie by się przydały. Szkoda, że politykom brakuje odwagi.

Rowerzyści oczyszczają powietrze w miastach

Może nie dosłownie oczyszczają (choć wdychają spaliny), ale z racji tego, że rowerzystów jest coraz więcej na ulicach ubywa nam nieco samochodów, a przez to również spalin. Daleko nam jeszcze do miast najbardziej przyjaznych rowerzystom typu Kopenhaga albo Amsterdam, ale zaczynamy się rozkręcać (dosłownie). Sami pewnie widzicie, że rowery można spotkać na każdym kroku i to nie tylko gdy świeci słońce.

Mieszkańcy polskich miast coraz częściej wymagają lub wymuszają od władz lokalnych rozbudowę sieci dróg rowerowych, kontrapasów lub innych infrastrukturalnych udogodnień. Zgodnie z wynikami badań „Cycling and urban air quality” to właśnie odpowiednia infrastruktura dla rowerzystów powoduje, że taki rodzaj transportu zyskuje coraz więcej zwolenników. Tym samym ograniczona zostaje emisja zanieczyszczeń z rur wydechowych, więc nieco mniej pyłów (PM2,5, PM10) i tlenków azotu dostaje się do naszych płuc i do naszych mózgów (to się zdarza).

zrównoważony transport rowery utrecht
Zrównoważony transport po holendersku, czyli rowery zaparkowanie przy Central Station w Utrechcie / Źródło: zasoby własne

Cieszy nas bardzo, że coraz większa liczba miast w Polsce może pochwalić się systemami rowerów publicznych. Już nie tylko Warszawa, Poznań, Kraków czy od niedawna Łódź mogą korzystać z takiej możliwości. Od lipca w podwarszawskiej miejscowości Michałowice działa jednostacyjny (póki co, bo docelowo stacji ma być pięć) rower gminny.

Czy są jeszcze jakieś korzyści z rowerzystów śmigających bez spalin? Badania grupy City Lab pokazały, że zastąpienie miejsc parkingowych drogą dla rowerów nie tylko nie pogarsza zarobków sklepów mieszczących się przy ulicy. Statystycznie rowerzyści wydają mniej, ale za to częściej i bardziej regularnie. A gdy czują się bezpiecznie mając dla siebie odpowiednią infrastrukturę, to automatycznie grupa entuzjastów dwóch kółek rośnie.

Priorytet dla komunikacji miejskiej

Systemy wypożyczania aut w stylu Autolib’, Sharcar albo jeszcze bezimiennego systemu, który ma ruszyć w Warszawie w przyszłym roku będą miały funkcję wspomagającą zrównoważony transport. To jest (albo będzie) dodatkowa opcja w poruszaniu się po mieście. O ile nie jesteście fanami jazdy na rowerze, albo nie macie zbyt daleko do pracy lub szkoły zdecydowanie bardziej ekologiczną i zrównoważoną opcją jest komunikacja miejska.

Po raz kolejny powołamy się na badania, ale tym razem z firmy PTV Vision Trafic. Wyniki pokazują nam, że aby przemieścić 200 osób na tym samym dystansie i w tym samym czasie, ale korzystających z różnych form transportu trzeba by niekiedy mocno przebudować nasze drogi. Jadąc autami potrzebowalibyśmy ulicy o szerokości aż 28 metrów (czyli 8-pasmówki). 200 rowerów w jednym miejscu to raczej rzadki widok (może poza Holandią i Dania), ale dla nich też trzeba by więcej miejsca niż na standardowej ścieżce rowerowej, bo aż 16,9 m. A co z autobusem lub tramwajem? Dla każdego z tych dwóch środków transportu potrzebny jest tylko jeden, standardowy pas o szerokości 3,5 metra.

zrównoważony transport tramwaje poznań
Zrównoważony transport to przede wszystkim tramwaje / Źródło: zasoby własne

Widać ewidentnie, że poszerzanie dróg, o czym marzą kierowcy, nie pozwoli w żadnym stopniu na rozładowanie korków. Wręcz przeciwnie, z czasem na szerszych drogach pojawia się jeszcze więcej samochodów i tak naprawdę korki się wcale nie zmniejszają. Co innego autobus albo tramwaj.

Dla tych pierwszych tam gdzie to wykonalne i uzasadnione możemy wydzielić bus-pasy. Dzięki temu kierowcy samochodów nie powinni zakłócać ich jazdy. W przypadku tramwajów mamy dość często wydzielone torowiska. Ale najsprytniejsze rozwiązanie to priorytet dla komunikacji zbiorowej na skrzyżowaniach. Tramwaj lub autobus (najlepiej elektryczny lub hybrydowy, albo napędzany biogazem lub wodorem) zbliżając się do świateł lub ruszając z przystanku dostaje zielone światło, a wtedy taka jazda dla pasażerów staje się dużo przyjemniejsza i szybsza.

Zrównoważony transport przez cały rok

Jeśli chcemy być zdrowi to powinniśmy postawić na ruch. Od niedawna nawet piramida żywieniowa uwzględnia właśnie aktywność fizyczną jako podstawę dobrej kondycji. Więc jeśli możecie wybierzcie spacer (najlepiej przez park) zamiast jazdy samochodem. Gdy macie do pokonania nieco większy dystans wtedy wskakujcie na rower (może być też publiczny) i pedałujcie żwawo do celu.

Mimo iż samochód nadal jest najbardziej popularny, to w mieście nie powinien być postawą naszego transportu. Jest to bowiem najmniej efektywny środek do poruszania się w mieście. Miasta, żeby się totalnie nie zakorkować muszą rozwijać infrastrukturę przyjazną dla pieszych (m.in. szerokie chodniki, strefa 30, brak przycisków koniecznych do uruchamiania świateł) i rowerzystów (np. uspokajanie ruchu, wydzielone drogi dla rowerów, pasy rowerowe, śluzy, stojaki). A dla samochodów muszą być tworzone parkingi na obrzeżach miast (tzw. Park-and-ride) zachęcające do dalszej podróży komunikacją miejską.

zrównoważony transport autobus solaris urbino
Zrównoważony transport to również autobusy (najlepiej Solarisy) / Źródło: Solaris Bus & Coach

Do tego absolutnie niezbędna jest sprawnie działająca komunikacja miejska. Ludzie tym chętniej będą z niej korzystać im będzie ona szybsza (vide priorytet na skrzyżowaniach, bus-pasy, wydzielone torowiska) i punktualna (vide priorytet na skrzyżowaniach, bus-pasy, wydzielone torowiska). Optymalna siatka połączeń i nowy tabor również spowoduje większe zadowolenie z korzystania z autobusów i tramwajów.

A co z samochodem? Na pewno zostawcie go w domu 22 września. Tego dnia obchodzony jest Dzień bez samochodu. W wielu miastach na podstawie dowodu rejestracyjnego można za darmo jeździć komunikacją miejską (sprawdźcie, czy u Was też tak jest). Na co dzień też postarajcie się zmienić swoje przyzwyczajenia. Niech zrównoważony transport króluje nam nie tylko przez tydzień, ale przez cały rok. Wyjdzie to nam wszystkim na zdrowie.

 

Źródła: Komisja Europejska – Mobilność i Transport, Cycling and Urban Air Quality, Urban Access Regulations in Europe, TomTom, Mobility Week, Wikipedia, transport-publiczny.pl

Zapisz

Zapisz