Cezary Baryka z „Przedwiośnia” Żeromskiego marzył o szklanych domach. Gdyby wiedział, że z połączenia szkła, drewna, styropianu i betonu można stworzyć energooszczędne domy, to jego marzenie stałoby się naprawdę eko-scytującą rzeczywistością.
Każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z budową domu w Polsce wie, że to zazwyczaj długotrwały proces (zwłaszcza w tzw. systemie gospodarczym). Nam nie chciałoby się tyle czekać, żeby zamieszkać we własnych czterech ścianach. Na dodatek w polskich warunkach nowe budynki raczej nie robią wrażenia pod względem efektywności energetycznej i daleko im do domów pasywnych. Dość rzadko stosowane są również naturalne materiały budowlane. Gdzie zatem szukać inspiracji, które zachwyciłby nie tylko eko-entuzjastów, ale też młodego Barykę?
Domy pasywne to już teraźniejszość
Na wstępie przydałoby się przypomnieć, co się kryje pod pojęciem budynku pasywnego (pisaliśmy już o tym przy okazji Smart Green Tower). Budynek pasywny z założenia ma zużywać baaaardzo mało energii do ogrzewania, chłodzenia i oświetlenia, a w ekstremalnych przypadkach może także nie zużywać jej wcale, a nawet produkować ją w nadmiarze. Ponieważ obrazy często przemawiają dużo bardziej niż słowa, to poświęćcie 1,5 minuty i obejrzyjcie ten filmik.
Raczej niekoniecznie. Według danych z 2012 roku dla ponad 30 tys. audytów energetycznych nowych budynków w Polsce nie wszyscy przestrzegają obowiązujących przepisów dotyczących izolacyjności przegród zewnętrznych. Współczynniki U obowiązujące w 2012 roku były niespełnione w aż 32% ścian zewnętrznych. Z kolei 28% dachów skośnych i 26% podłóg nie spełniało minimalnych wymagań w zakresie izolacji termicznej (można zapytać – gdzie był nadzór budowlany, gdy budowano to nieenergooszczędne coś?). Ale takie nierzetelne podejście do tematu budowy nowych domów powinno się niedługo zakończyć. Dlaczego?
Szykuje się energooszczędna rewolucja
Właśnie! Unia Europejska wymaga poprzez Dyrektywę ws. charakterystyki energetycznej budynków (2010/31/UE), żeby od 31 grudnia 2020 roku wszystkie nowo powstające budynki spełniały warunek niemal zerowego zużycia energii (nowe budynki użyteczności publicznej już 2 lata wcześniej). Oznacza to, że jeśli komuś nie odpowiada budowanie w energooszczędnej technologii, to z przykrością zawiadamiamy, że odwrotu od takowej nie ma (i bardzo dobrze!).
Ale nie tylko na naszym kontynencie przybywa i będzie przybywać energooszczędnych domów. Grupa badawcza Navigant Research przewiduje, że to Ameryka Północna będzie liderem w dziedzinie budynków zero-energetycznych. W roku 2015 powstało tam 750 takich budynków, natomiast analizy wskazują, że w 2025 będzie to aż 27 000 takich obiektów rocznie (w Europie niby tylko 1 500, ale wydaje nam się, że to zaniżone szacunki). Co więcej, władze stanu Kalifornia już zapowiedziały, że od 2020 roku wszystkie nowe domy mieszkalne będą zero-energetyczne. Podoba nam się takie ambitne i bardzo ekologiczne założenie. A teraz czas na eko-scytujące przykłady.
Energooszczędne domy do zbudowania w 5 godzin
Te energooszczędne domy rodem z USA urzekły nas kilkoma cechami. Zacznijmy od ich wyglądu zewnętrznego. Do nas zdecydowanie on przemawia, bo lubimy szarości połączone z naturalnymi materiałami i nowoczesną architekturą (żadne kolumienki i balkoniki). Może patrząc na zdjęcie wykonane przed zakończeniem prac (to nieco niżej) nie będziecie od razu wzdychać, ale nam wizualizacja i wyobraźnia podpowiada, że będą się ładnie prezentować.
Kolejna rzecz, która nam się szalenie podoba, to czas budowy takich domów. Te prefabrykowane, energooszczędne domy można postawić w czasie 5 godzin (tak, godzin!). Tak jak już pisaliśmy, tradycyjna budowa domu jest zdecydowanie nie dla nas – my wolimy konkretne działania w krótkim czasie. Zresztą zobaczcie na tym filmie, że montaż nie dość że szybki, to jeszcze nie wymagający strasznie skomplikowanych maszyn.
Z zewnątrz te 3-kondygnacyjne domy mogą wyglądać na małe, ale w rzeczywistości ich wymiary (4,8 m na szerokość, 16,1 m długości, każde piętro 3,3 m wysokości ) wystarczają w zupełności dla całej rodziny. Łącznie mamy do dyspozycji 168 m2, w tym trzy sypialnie, trzy łazienki, salon, kuchnię, taras, własny ogródek i garaż (oczywiście na auto elektryczne, prawda?). Ale to nie koniec atrakcji.
Dzięki swojej energooszczędnej konstrukcji domy te gwarantują niskie zużycie mediów, co potwierdza certyfikat LEED Platinum. Co więcej, wszystkie uprzednio zamontowane w domu urządzenia są wybitnie energooszczędne (ciekawe, czy czytali nasze wskazówki w tym temacie?). Dodatkowo można będzie podłączyć instalację fotowoltaiczną i produkować sobie zieloną energię. Przygotowany jest także system wykorzystujący szarą wodę. Czego chcieć więcej?
Aha – zapomnieliśmy wspomnieć, że domy te mieszczą się w Los Angeles w dzielnicy Atwater Village (póki co, bo można je postawić praktycznie wszędzie). Patrząc na mapę, okolica wydaje się całkiem przyjazna i z dobrym dojazdem (niedaleko jest pociąg), więc możemy pozazdrościć tym, którzy będą zamieszkiwać te energooszczędne domy.
Polski energooszczędny dom z klocków
Jednym z ciekawszych przykładów energooszczędnego budownictwa może być Eko-dom zaprojektowany przez BXB Studio Bogusław Barnaś. Już samo położenie w otoczeniu obszaru Natura 2000 daje dużo punktów w kategorii ekologiczności, ale nie tylko lokalizacja ma tutaj znaczenie.
Bryła budynku została tak zaprojektowana, żeby jak najwięcej korzystać z naturalnej energii, jaką daje nam Słońce. Przeanalizowane zostały kąty padania promieni słonecznych w każdej porze roku i dzięki temu zimą podgrzewają on dom, za to w lecie go nie przegrzewają. Ponadto, od północy dom nie posiada żadnych okien, a jako specyficzna izolacja służą pomieszczenia gospodarcze.
Skoro jesteśmy przy temacie izolacji, to przy budowie tego eko-domu zastosowano klocki. Ale nie takie zabawkowe (to by było!), tylko takie wykonane ze styropianu. Łączy się je ze sobą w taki sposób, który uniemożliwia powstawanie mostków cieplnych (czyli miejsc, w których występuje niekontrolowana utrata ciepła), po czym do środka wlewany jest beton. Technologia ta nazywa się Izodom i pozwala na szybkie wybudowanie budynku nawet we własnym zakresie. Przegrody w takim domu mają doskonałe właściwości izolacyjne (współczynnik przewodzenia ciepła U = 0,1 W/m2K)*, więc idealnie nadają się do domów pasywnych.
Aby ciepło nie uciekało niepotrzebnie z budynku (albo do niego nie wnikało), zastosowano wentylację mechaniczną z rekuperacją. Jest ona wspomagana przez kolektory słoneczne, które również służą do podgrzewania wody użytkowej. Ogrzewanie jest zapewnione przez kable grzejne ułożone w podłodze, a jako rezerwa (gdy nadejdzie 20 stopień zasilania) służy tradycyjny kominek na drewno. Przydałoby się tylko jeszcze zamontować jakieś panele fotowoltaiczne, ale obecnie bycie prosumentem w Polsce nie jest zbyt atrakcyjne.
Cały dom jest wręcz opleciony całą masą czujników temperatury i urządzeń sterujących. Wszystko po to, żeby odpowiednio dobrać rodzaj ogrzewania i wentylacji i tym samym zminimalizować nadmierne zużycie energii. W pierwszym sezonie grzewczym koszty ogrzewania wyniosły tylko 1300 złotych przy dość wysokiej temperaturze wewnętrznej, czyli 24ºC. Właściciele oszczędzają także na wodzie, bo mają do dyspozycji system wykorzystujący deszczówkę do podlewania ogrodu oraz do celów sanitarnych. Brawo! Ale czy można jeszcze bardziej oszczędzać?
75 złotych za zużytą energię w domu (rocznie!)
Brzmi to może nieprawdopodobnie, ale to wydarzyło się naprawdę i dzieje się nadal (zakładamy, że nikt nie oszukuje). Brytyjski architekt z 35-letnim stażem postanowił wybudować, chyba jako dzieło życia, energooszczędny dom dla siebie i swojej żony. Z zewnątrz budynek może nie powala nowoczesną architekturą, ale za to roczne koszty energii są godne pozazdroszczenia.
Colin Usher wraz z żoną na ogrzewanie swojego domu, ciepłą wodę, gotowanie i oświetlenie wydają około 15 funtów rocznie (dla wzmocnienia przekazu powtarzamy – rocznie!). Jak to możliwe, że 75 złotych wystarcza przez cały rok na to wszystko, gdy my co miesiąc wydajemy tyle na samą energię elektryczną?
Kluczy do sukcesu przy tym przedsięwzięciu było kilka. Pan architekt zastosował znane rozwiązania, które razem dają ten eko-scytujący rezultat. Na początek dobra orientacja względem słońca oraz izolacja. Dużo izolacji, a konkretnie tyle, żeby przegrody uzyskały współczynnik przewodzenia ciepła na poziomie 0,1 W/m2K (czyli 2÷2,5 razy mniej niż wartości aktualnie wymagane w Polsce).
Ponadto ściany z betonowych bloczków służą dodatkowo jako magazyn energii cieplnej, a trzy-szybowe okna i drzwi są tak posadowione, żeby nie było żadnych mostków cieplnych. Według użytkownika, przy wyłączonym ogrzewaniu w zimie, temperatura w ciąg całego dnia spada tylko o 1°C.
Do tego oczywiście dochodzą odnawialne źródła energii. Powietrzna pompa ciepła wspomaga system wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła (wiadomo!). Kolejna pompa ciepła (woda gruntowa jako dolne źródło) zapewnia ogrzewanie (podłogówka na parterze i tylko w łazience na piętrze) oraz ciepłą wodę użytkową. Resztę niezbędnej energii zapewniają panele fotowoltaiczne zintegrowane na dachu.
Więcej szczegółów technicznych znajdziecie na stronie biura architektonicznego. A koszt budowy? Okazuje się, że w Wielkiej Brytanii nie odbiega znacząco od kwot niezbędnych do wybudowania domu w aktualnym standardzie. Skoro widać różnicę (w zużyciu energii), a nie widać jej w cenie, to wybór staje się chyba dość prosty.
Ekologiczne budynki to bardziej eko-świadome dzieci
Na koniec, w ramach ciekawostki, a jednocześnie na potwierdzenie sensu budowania ekologicznych i energooszczędnych budynków mamy wyniki pewnych badań (z Ameryki, a jakże). Wprawdzie nie są one dość rozległe, bo przepytanych zostało 399 uczniów z pięciu szkół, to jednak na podstawie ich odpowiedzi można już coś ciekawego wywnioskować.
Mianowicie, dzieciaki, które na co dzień obcowały z nowym technologiami (np. odnawialnymi źródłami energii), albo mogły w łatwy sposób segregować odpady (ciekawe, czy słyszały o idei zero waste?) charakteryzowały się wyższym poziomem pro-środowiskowego usposobienia w odróżnieniu od rówieśników ze zwykłych szkół.
Co więcej, okazało się, że niekoniecznie trzeba od razu burzyć stare szkoły i stawiać nowe energooszczędne i architektoniczne zaawansowane obiekty. W zaszczepieniu ekologicznego ducha pomaga też naturalne otoczenie (w postaci parków, drzew, ogólnie pojętej zieleni) oraz prowadzenie lekcji na dworze, na przykład w szkolnym ogródku.
Nie spodziewamy się wprawdzie, że energooszczędne domy będą teraz bez opamiętania stawiane przez polskich developerów na pięknie reklamowanych osiedlach. Niemniej jednak trend jest teraz taki, żeby o koszach budowy domu nie myśleć jedynie w kategorii jednorazowego wydatku, tylko w dłuższym horyzoncie czasowym. Opłaci się to zarówno właścicielowi, jak i środowisku. A do tego, niejako przy okazji, wychowamy pokolenie ekologicznie nastawionych dzieciaków. Same plusy!
*) obecnie obowiązujące współczynniki ciepła (do końca tego roku) to 0,25 W/m2K dla ścian i 0,20 W/m2K dla dachów. Od stycznia 2017 roku będzie to odpowiednio 0,23 i 0,18 W/m2K. Po komplet informacji odsyłamy do rozporządzenia WT 2014.
Źródła: Navigant Research, 6paliwo.pl, Inhabitat, livinghomesatwater.com, archinea.pl, Daily Mail, johnmccall.co.uk