Powervault – recykling baterii z aut elektrycznych

Kiedy usłyszeliśmy o Powervault, czyli pomyśle Renault na recykling baterii z samochodów elektrycznych, to po prostu z francuskim akcentem i bezgranicznym zachwytem krzyknęliśmy „Chapeau bas!”. Dlaczego?

Zanim przejdziemy do meritum, potrzebne jest pewne takie rozeznanie w ogólnej sytuacji. Ale spokojnie, nie będzie trudnych terminów, danych liczbowych i niewygodnych pytań. Wielokrotnie podkreślaliśmy, że choć mamy eko-scytację na Teslę, to prawdziwym bohaterem pracy u podstaw w elektryfikacji mobilności i naszym elektryzującym ulubieńcem jest Renault Zoe. To także model, który ma prawie 15% udziału w europejskim rynku samochodów elektrycznych. I taki, który nieustannie od trzech lat jest najpopularniejszym autem elektrycznym w Europie.

Renault Zoe
Renault Zoe – najpopularniejsze auto elektryczne w Europie / Źródło: Renault

Ekologiczną wspaniałość Zoe brudzą nieco jej baterie, które wykonane są z materiałów nieobojętnych dla środowiska (więcej w tym względzie pod tym adresem). A baterii będzie coraz więcej. Za giga produkcję baterii bierze się Tesla, ale to już wiecie. A czy wiecie, że Mercedes buduje w Niemczech podobną fabrykę? No właśnie, produkcja baterii rośnie, tym bardziej że Chiny wyrastają na lidera elektrycznej rewolucji w motoryzacji, a Tesla wytwarza baterie, które można wykorzystać w domu jako dach i źródło prądu. Mercedes zresztą ma taki sam pomysł i już działa. I co tu niby zrobić z taką ilością baterii? Przydałby się recykling baterii z samochodów elektrycznych, więc…

Renault Powervault
Renault Powervault, który wygląda jak mała lodówka / Źródło: Renault

Renault wymyśliło Powervault

To taki Powerwall Tesli, czyli zestaw baterii zasilających dom. Jeśli więc dom ma panele słoneczne i Powervault, to w Powervaulcie można przechowywać energię elektryczną i wykorzystywać ją, gdy słońce nie świeci (albo gdy wiatr nie wieje, jeśli dom czerpie energię z wiatraków). Na takiej zasadzie działa właśnie teslowy Powerwall, nissanowski Eaton (Nissan tworzy z Renault jeden koncern, Nissan Leaf to od kilku lat drugi najpopularniejeszy elektryczny samochód Europy) i mercedesowski Energy Storage Home. Doskonale, ale Renault idzie dalej.

Renault Powervault
Renault Powervault może też wyglądać jak pralka / Źródło: Renault

Powervault będzie wykorzystywał baterie wcześniej napędzające elektryczne modele Renault. Warto sobie uzmysłowić, że Twizy, Zoe, Kangoo, Fluence i Master trafiły już do ponad 120 tys. klientów, więc jest co recyklingować. Założenia są takie, że nowa bateria działa w aucie przez 8-10 lat, ale potem jej efektywność spada do około 70%. To oznacza, że w aucie spisuje się średnio. Jednak gdy taka bateria wykorzystana będzie jako źródło zasilania domu, to wciąż stoi na wysokości zadania nawet przez kolejne 10 lat. Czyli Powervault pozwala wykorzystać napęd z samochodu elektrycznego do zasilania domu. Mówiąc inaczej, Renault wykorzystuje ten sam produkt dwa razy dłużej, na dodatek do dwóch różnych celów. Genialnie!

Renault Powervault
Renault Powervault udający zmywarkę / Źródło: Renault

In your face, TDI!

Kiedy ostatni raz sprawdzaliśmy, silnik spalinowy ze starego samochodu do niczego się nie nadaje, podobnie jak spalony w piecu węgiel też jakby niczego nie wprawi w ruch, ha! Czujemy się jak Mark Watney na Marsie, gdy wyhodował swoje pierwsze ziemniaki. Parafrazując: in your face, TDI!

Zresztą Mark Watney udowadnia, że wykorzystywanie niespalinowego źródła energii ponownie, na dodatek w innym celu, jest możliwe, wykonalne i wiąże się z słuchaniem dobrej muzyki w czasie jazdy, oczywiście pojazdem o napędzie elektrycznym 🙂

Źródła: CarScoops