Świąteczne prezenty bywają doskonałe, nieudane, materialne, niematerialne, zbyt duże pod choinkę i zbyt małe, by kogoś ucieszyć. Ba, czasami w ogóle ich nie ma, a zamiast tego jest rózga. U nas za to prezenty są ekologiczne.
Ogrodnictwo dla małych i dużych
Mamy taki plan, by zaszczepić w dzieciach dryg do ogrodnictwa. By wiedziały, że ziemniaki pochodzą z ziemi, a nie z supermarketu. By odróżniały plew od ziarna. By potrafiły się wyżywić, gdy nie znajdą na półkach w sklepach niczego ciekawego. Jak to zrobić? Można na przykład kupić taczkę za nieco ponad 10 dolarów – czyż nie jest uroczo rozczulająca? Jeśli natomiast ogródek naszej pociechy będzie duży, proponujemy dokupić Land Rovera na pedały – dojedzie wszędzie, wygląda doskonale i kosztuje 10 tys. funtów (to wciąż mniej niż ten w skali 1:1).
Zieloni śpią nago
Braliście prysznic przy zgaszonym świetle? Wciąż używacie papieru toaletowego? E-gazeta zamiast papierowej gazety? Ile jesteście w stanie zrobić dla środowiska? Vanessa Farquharson, młoda kanadyjska dziennikarka, każdego dnia, przez cały rok, wprowadzała w swoim życiu jedną, drobną, ekologiczną zmianę. A na koniec (jakież to hollywoodzkie!), zakochała się. Wszystko to opisała na blogu – błyskotliwie, z humorem i fantazją, który potem został wydany w formie książki „Zieloni śpią nago”, która skutecznie zaraża ekologiczną świadomością. Polecamy!
Kompostownik
Kupcie sobie pojemnik, tackę, worek z ziemią, trochę papieru i voila, kompostownik gotowy. Dzięki temu zyskacie sporo darmowego, naturalnego nawozu, wykorzystacie resztki z kuchni i może też znajdziecie miłość (Vanessa Farquharson, która śpi nago, też zorganizowała sobie kompostownik – czy to przypadek?).
Słoneczna ładowarka z bonusem
Każdy użytkownik smartfonu cierpi na to samo – zbyt szybko rozładowującą się baterię. Co zrobić, gdy nie mamy żadnego prądu „pod ręką”? W takiej sytuacji uratować nas może powerbank. Ale nie taki zwykły jakich pełno w marketach. Mówię o WakaWaka Power+. Ten model jest bardzo eko, bowiem na wyposażeniu ma panel solarny ładujący w 12 godzin akumulator o pojemności 2200 mAh, a do tego jeszcze dwa LEDy, które mogą nam przyświecać okolicę nawet przez 150 godzin. Ta słoneczna ładowarka jest zrobiona ze zrecyklowanego plastiku, wygląda bardzo oryginalnie i do tego można ją bardzo sprytnie zamontować na butelce. A jaki ma bonus? Otóż kupując tę ładowarkę taka sama wędruje do potrzebującej osoby, która nie ma żadnego dostępu do elektryczności. Idealny eko-prezent na święta.
Hamowanie silnikiem
Wiadomo – każdy Polak jest mistrzem kierownicy. Ale na pewno nie każdy jest mistrzem eco drivingu. A warto sobie lub innym zrobić prezent w postaci kursu i nauczyć się oszczędnej jazdy, bo oprócz oszczędności na paliwie i mniejszej emisji zanieczyszczeń (zwłaszcza w dieslach, nie tylko tych z VW) nauczymy się jak przewidywać warunki na drodze (czyli koniec z jazdą typu gaz-hamulec). Samochód będzie nam wdzięczny, pasażerowie będą nam wdzięczni, planeta Ziemia też będzie nam wdzięczna, a do tego będziemy mogli się pochwalić naszymi nowymi rekordami w minimalnym spalaniu.
Światło na korbkę
IKEA robi meble – to tzw. oczywista oczywistość. Ale szwedzka marka ma do zaoferowanie dużo więcej, również z kategorii ekologicznej. Pomijamy pomysł z zapakowaniem LEDa w papier prezentowy, ale kosztującą niecałe 13 zł latarkę, która nie potrzebuje baterii można już położyć pod choinką (zwłaszcza dzieci się ucieszą). Trzeba tylko chwilę pokręcić i już świeci. Prostota i ekologia w skandynawskim wydaniu.
A wy jakie ekologiczne prezenty polecacie?
The form you have selected does not exist.