Choć samochód sam w sobie nie jest ekologiczny, o tyle Tesla X jest najprawdopodobniej najbardziej zielonym, ekologicznym i moralnie usprawiedliwionym przed topniejącymi lodowcami autem na rynku. A do tego chroni przed atakiem biologicznym i sama jeździ. Ale po kolei.
Oj tak, samochód nie jest ekologiczny i, jakby nie patrzeć, niekorzystnie wpływa na świat. Bo ileż materiałów i energii potrzeba, by powstał. Ileż kolejnych porcji energii trzeba, by mógł jechać, i na dodatek robi wokół tego mnóstwo hałasu. No i powoduje korki. Zabiera przestrzeń. Uczestniczy w wypadkach. Czasami nie ma go gdzie zaparkować. Psuje się przez swoją skomplikowaną konstrukcję. Utrapienie!
Pamiętajmy jednak, że drogi i auta to swego rodzaju układ krwionośny świata, a nasza cywilizacja po prostu nie dałaby rady, gdyby przestała w nim płynąć krew, mówiąc filozoficznie. Ponadto samochód daje wolność i niezależność. Pozwala zrobić wielkie zakupy i nie nadwyrężyć przy tym kręgosłupa. Poprawia nasz image i daje możliwość, by od czasu do czasu soczyście przekląć, a przy tym nikt tego nie usłyszy. I nie dajcie sobie wmówić, że auta niszczą nasz świat – jest ich coraz więcej, owszem, ale wypadków przez nie powodowanych jest coraz mniej, bo nasze maszyny jeżdżące są coraz bezpieczniejsze i już zaczynają być inteligentniejsze niż kierowcy. Owszem, Volkswagen i jego silnikowy szwindel pozostawiły po sobie nieświeże powietrze, ale, obiektywnie rzecz biorąc, spaliny wydobywające się z rur wydechowych są coraz czystsze (z niektórych, dosłownie, cieknie czysta woda, ale o tym kiedy indziej). No i jeszcze… Ah, no tak, miało być o Tesli.
Co to za czort, ta Tesla Model X?
Tesla to młoda, amerykańska firma produkująca auta elektryczne, a Model X to pierwsza terenówka tej marki. I to jaka! Wygląda futurystycznie, nowocześnie i po prostu rewelacyjnie, a przy tym mieści do siedmiu osób, ma dwa bagażniki (w przedni na przykład zapakujemy wózek dziecięcy – nie do wiary!) i jest o 20% bardziej opływowa niż wszystkie inne auta terenowe i crossovery (zdolności aerodynamiczne są ważne, bo obniżają apetyt auta na energię).
Ale to nie koniec ekscytujących informacji. Model X jako pierwsze auto na prąd potrafi uciągnąć przyczepę, ma największą przednią szybę w historii motoryzacji (wcina się daaaaaleeeeeeko w dach) i, trzeba to powiedzieć raz jeszcze, wygląda rewelacyjnie. Wewnątrz w oczy rzuca się olbrzymi ekran dotykowy (największy, jaki kiedykolwiek trafił do auta, to chyba jasne), który pozwala sterować wszystkimi funkcjami, zamiast jakiś tam przycisków, dźwigienek i pokręteł (to taki staroświeckie, phi!).
Fotele są niczym wyjęte ze statku kosmicznego (to nie dziwi, Elon Musk, właściciel Tesli, ma też firmę SpaceX, która produkuje rakiety kosmiczne) i wyglądają tak, jakby były zawieszone w powietrzu. A dostęp do tych wszystkich, kosmicznie wyglądających (szczególnie w przypadku białej, skórzanej tapicerki) miejsc siedzących zapewniają podnoszone tylne drzwi (pierwsze takie w dziejach). Można je otwierać w garażu i między blisko zaparkowanymi autami, bo tak bardzo trzymają się obrysu auta, choć zupełnie nie trzymają się standardów normalności z innych aut. No i mają kilkanaście czujników, więc zawsze otwierają się na taką wysokość, by o nic nie zawadzić. Elon Musk ma dzieci, więc te drzwi to chyba jego pomysł.
A jak to wszystko jeździ? Po pierwsze, bezszelestnie, bo napęd elektryczny nie wydaje z siebie tylu dźwięków co silnik benzynowy, o klekoczącym dieslu nie wspominając. Po drugie, właściwie bezawaryjnie, bo silnik Tesli jest wielkości arbuza, ma jedną ruchomą część, nie wymaga żadnych olejów, pasków rozrządów i świec (to takie staroświeckie!), a na przeglądy musi jeździć co 4 lata (gwarancja na wszystko jest na 8 lat). Po trzecie, darmowo. Ojej, ale jak to możliwe?
Auto kosztuje, ale „tankowanie” już nie
Podstawowa wersja Modelu X kosztuje 80 tys. dolarów, a najbardziej wypasiona – 132 tys. dolarów. Podobnie jak w przypadku Modelu S, klienci po kupieniu auta mogą bez żadnych kosztów korzystać ze stacji ładowania Superchargers. One są naprawdę super, bo po 40 minutach „tankowania” prądu baterie naładowane są w 80%, a po 75 minutach w 100% (dane dotyczą Modelu S w wersji 85kWh). Supergniazdek dla Tesli jest ponad 3100 na całym świecie – od USA (tu są właściwie wszędzie), poprzez Europę (najwięcej w Norwegii), na Chinach, Japonii i Australii skończywszy. Ach, Tesla X jest też bardzo szybka. A właściwie to nie, proszę wybaczyć, to niedopowiedzenie. Tesla X jest najmocniejszym i najzrywniejszym SUV-em świata. Flagowy model ma dwa silniki (259 i 503 KM), do setki rozpędza się w 3,2 s i maksymalnie do 250 km/h, a zasięg wynosi 413 km. Wow!
Czym jeszcze zachwyca Tesla? Model S, na bazie którego zbudowano Model X, osiągnął w testach zderzeniowych 5,4 punktu na 5 możliwych (naprawdę!) i wszystko wskazuje na to, że i nasz dzisiejszy bohater osiągnie równie dobry wynik (spora w tym zasługa baterii ukrytych w płycie podłogowej, zapewniającym nadwoziu niesamowitą sztywność i siłę przebicia w spotkaniu z przeszkodą). Model X co jakiś czas będzie się również sam aktualizował przez Internet (w ten sposób pojawiają się nowe funkcje i, na przykład, wydłuża zasięg) i wyposażony jest w funkcję Autopilota, co oznacza, że potrafi samodzielnie utrzymać się na pasie ruchu, zmienić go, gdy kierowca dotknie dźwigienki kierunkowskazu i bez pomocy Homo sapiens zaparkować. Tesla sapiens, bez dwóch zdań!
I na koniec coś ekstra, a właściwie coś bardzo czystego, jako odtrutka na spaliny Volkswagenów, Skód, Seatów i Audi w wersji TDI. Otóż Tesla Model X wyposażona jest w klimatyzację, która ma tryb pracy „Bioweapon defense mode”, czyli chroni przed atakiem biologicznym. Ta ochrona to filtr powietrza, który jest 10 razy większy niż w innych autach i tak skutecznie oczyszcza powietrze, że na pokładzie Tesli jest 300 razy mniej bakterii, 500 razy mniej alergenów, 700 razy mniej smogu i 800 razy mniej wirusów. Jeśli zatem zależy Wam na jakości powietrza na świecie, po każdej podróży Modelem X wystarczy po prostu otworzyć okna i wypuścić w świat nieco superświeżego powietrza.
Mówiąc wprost – Tesla wzbudza w nas eko-scytację!
Źródła: Tesla
The form you have selected does not exist.