Droga solarna otwarta we Francji

Nie wydaje nam się, by jednokilometrowy odcinek jednopasmowej drogi solarnej we francuskim Tourouvre-au-Perche był kluczowy dla świata, ale możemy się mylić.

Mamy auta solarne i dachy solarne, a ostatnio pojawiają się drogi solarne. Co to takiego, ta droga solarna? To ogniwa fotowoltaiczne, którymi wyłożona jest droga. Proste i genialne! Pierwsza taka droga powstała w 2014 roku w Holandii (zbudowana jest obok stacji benzynowej – co za ironia!). W dniu otwarcia miała 70 m (potem wydłużono ją do 100 m) i składa się z paneli o wymiarach 2,5×3,5m, które pokryte są ochronną warstwą szkła o grubości 1 cm. 100-metrowy odcinek ma zapewnić energię dla trzech gospodarstw domowych, a jak się ubrudzi (na pewno się ubrudzi!), to jego efektywność spadnie o maksymalnie 30%.

Droga solarna we Francji
Droga solarna we Francji / Źródło: The Guardian

Kolejna powstała na początku zeszłego roku w Missouri, a teraz Ségolène Royal otworzyła pierwszą taką solarną drogę we Francji. A kim jest Ségolène Royal? Obecnie jest francuskim ministrem ekologii. W 2007 roku kandydowała na prezydenta (prezydentkę?) Francji, ale przegrała z Nicholasem Sarkozym. W tym samym roku pani Royal rozstała się również ze swoim partnerem Francois Hollandem, który teraz stoi na czele Francji. Intrygująca historia! No dobrze, ważniejsza jest teraz pierwsza…

Droga solarna we Francji

Znajduje się w Normandii, w Tourouvre-au-Perche. Nie jest to zbyt słoneczny region – odnotowuje się tam raptem 44 bardzo słoneczne dni, podczas gdy w Marsylii, gdzie takiej drogi jeszcze nie ma, takich dni jest 170. Droga solarna ma kilometr długości, a ogniwa mają powierzchnię prawie 2800 m2. Całość kosztowała 5,2 miliona euro. Dużo.

Plus jest taki, że energia słoneczna wytworzona przez drogę (ależ to futurystycznie brzmi!) zapewni energię elektryczną systemowi oświetlenia ulic, bo, jak wyliczyli projektanci z firmy Wattway, samochody zasłaniają powierzchnię drogi tylko przez 10% czasu w ciągu dnia, a przez resztę dnia padają na nią promienie słoneczne. Plusem jest też to, powierzchnia solarna zapewnia większą przyczepność niż asfalt (ależ by wtedy bolidy Formuły E mogły śmigać!), a już 20 m2 drogi zasilanej słońcem pozwala oświetlić mieszkanie. No i nie ma na niej żadnych wybojów, jak na innej drodze zasilającej jedno auto.

Minus jest taki, że panele słoneczne umieszczone poziomo na drodze solarnej są mniej efektywne niż tradycyjne, umieszczone na dachach lub te bardziej ekstrawaganckie na powierzchni jeziora. Trzeba jednak mieć nadzieje, że rozwiązanie się sprawdzi i w najbliższym czasie powstanie we Francji 1000 km dróg solarnych, jak zapowiedziała minister Royal.

Może kiedyś dzieci będą się uczyły w szkole, że to w Tourouvre-au-Perche zaczęła się ekologiczna rewolucja w transporcie i wytwarzaniu energii? Pierwszy krok we Francji został zrobiony, w Holandii i w USA również. W Wielkiej Brytanii natomiast Królowa zrobiła inny krok. W tym roku ruszą tam testy dróg ładujących baterie aut elektrycznych w czasie jazdy. To jest po prostu eko-scytujące!

Czekamy na kolejne, bo coś, co wytwarza energię i pełni inne funkcje (czy to dachu w przypadku dachów Tesli, drogi solarnej w przypadku ogniw fotowoltaicznych, samochodu, który jest elektrownią czy bidonu, który wytwarza energię), jest bardzo „seksowne”, bo efektywne energetycznie. Lubimy efektywnie, lubimy energetycznie, lubimy ekologicznie. Tak już mamy.

 

Źródła: Wattway, The Verge

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz