Nikola One to Tesla wśród ciężarówek

Choć Nikola i Tesla wzięły swoje nazwy od, odpowiednio, imienia i nazwiska genialnego naukowca, to jednak nie mają ze sobą nic wspólnego. No, może poza tym, że chcą zelektryfikować transport i są przy tym bezczelnie eko-scytujące.

Od czego by tu zacząć? Może najpierw Nikola Tesla. To inżynier i wynalazca serbskiego pochodzenia. Jest on autorem blisko 300 patentów chroniących jego 125 wynalazków w 26 krajach. Co to za wynalazki? Prąd przemienny (świat stoi na prądzie przemiennym, Thomas Edison, ten od żarówki, stawiał na stały, ale nie miał racji), świetlówka (na ponad 40 lat przed jej debiutem rynkowym), promienie X i praktyczne ich zastosowanie w rentgenie, radio (historia uznała za jego twórcę Marconiego, ale Tesla był pierwszy), technologia zdalnego sterowania i silnik elektryczny.

Nikola One to pierwsza wodorowa ciężarówka
Nikola One to pierwsza wodorowa ciężarówka / Źródło: Nikola

Nikola przeczuwał również rozwój robotyki

A poza tym ujarzmił laser i pracował, z pewnymi sukcesami, nad komunikacją bezprzewodową. Pamiętajmy również, że to Nikola jest twórcą dynama rowerowego (w Gdańsku, najlepszym mieście dla rowerów, pewnie się cieszą, chłopaki z Dekersa również), elektrowni wodnej (może nie takiej, ale zawsze), baterii słonecznej i turbiny talerzowej (cokolwiek to jest, On Pierwszy pewnie to wie, ale ja, On Drugi, nie wiem i nie wnikam, ale wspomniałem o tym, bo to brzmi fantastycznie – „turbina talerzowa”, mrau!). Tak, gdyby nie pan Tesla, nie radzilibyśmy sobie tak dobrze z prądem. No właśnie, prąd.

Tesla wiele dla nas zrobił, byśmy mogli korzystać z prądu, nie ma się więc co dziwić, że najfajniejsze auta elektryczne świata nazywają się Tesla (choć elektryczne auto dla mas z szałowo dużym zasięgiem nosi francuskie imię żeńskie). No dobrze, ale Tesla to nazwisko, a imię to Nikola. Tak się składa, że Nikola to również amerykański producent ekologicznych ciężarówek. W ogóle to Amerykanie ostatnio są w awangardzie elektryfikacji transportu. Samochody Tesla, autobusy Proterra czy NASA i jej elektryczny samolot – elektryzująca sytuacja, co by nie mówić. No dobrze, ale jakie są te ciężarówki Nikola?

ciężarówka przyszłości
Nikola One to ciężarówka przyszłości / Źródło: Nikola

Nikola chce sprzedawać ciężarówki wodorowe

Na to wygląda, bo właśnie pokazała w pełni realny model Nikola One. To duża ciężarówka, z dwoma łóżkami na pokładzie, pełnowymiarową lodówką i biurkiem, 40-calowym telewizorem HD 4K z zakrzywionym ekranem, wejściem w centralnej części kabiny i samą kabiną o 1/3 większą niż w dieslowskiej ciężarówce. Producent chwali się również panoramiczną szybą, wielkimi monitorami dotykowymi zamiast deski rozdzielczej czy wreszcie ekologicznym napędem.

wodorowa ciężarówka
Nikola One i jej futurystyczne wnętrze / Źródło: Nikola

Nikola One to ciężarówka wodorowa, to znaczy tankujemy wodór, który karmi energią baterie i jazda! Sześć silników elektrycznych (po jednym w każdym kole) zasilanych jest przez baterie dające z siebie 320 kWh. Moc? 1000 KM. Osiągi? 30 sekund do setki (dwukrotnie szybciej niż dieslowska ciężarówka) i maksymalna prędkość na drodze nachylonej pod kątem 6 stopni przekraczająca 100 km/h (dla dieslowskiej ciężarówki oscyluje wokół 50 km/h). Poza tym w pełni zatankowane auto pozwala pokonać bezszelestnie i bez emisji tego, co nas zabija i co nam się odkłada w mózgach, prawie 1950 km. Ekstra! Nawet bardziej niż tiry przerobione na tramwaje, choć i tak ostatecznie tiry powinny trafić na tory (szczególnie te z wodorowymi pociągami).

nikola-one-unveiling-event
Oficjalna prezentacja elektrycznej ciężarówki Nikola One / Źródło: Nikola

Firma zaznacza również, że wodorowa ciężarówka może w ciągu swojej logistycznej kariery pokonać ponad 1,6 miliona km (dieslowska dwa razy mniej), a koszt przejechania jednego kilometra to 0,06 dolara (dwa razy mniej niż w zwykłej ciężarówce). Genialnie! Jakby nie patrzeć, Nikola to Tesla ciężarówek, ha! Oczami wyobraźni widzimy, jak ciężarówki Nikoli rozwożą po USA wytwarzające elektryczność dachy Tesli lub buty wykonane z morskich śmieci. Nie życzymy sobie jednak, by wodorowa ciężarówka woziła zmarnowane jedzenie czy, co gorsze, plastikowe torebki, co to, to nie!

Mały krok już zrobiono

Zanim jednak na drogach zrobi się bardziej przyszłościowo za sprawą wodorowych ciężarówek, z przyjemnością informujemy, że w Wielkiej Brytanii poczyniono małe kroczki, by dostawa prezentów pod choinkę była już w tym roku bardziej przyjazna środowisku. Otóż niektóre sklepy sieci Waitrose, John Lewis czy Argos będą przed tegoroczną gwiazdką zaopatrywane przez ciężarówki na biometan. To paliwo powstaje z niedającego się do spożycia jedzenia, które jest o 40% tańsze niż olej napędowy i emituje o 70% mniej dwutlenku węgla. Na tegorocznych świętach się nie skończy – ciężarówka napędzana biometanem jest o 50% droższa niż dieslowska, ale niższe koszty paliwa zwrócą się po trzech latach, więc jest szansa, że kolejne sklepy przed kolejnymi świętami zażyczą sobie ekologiczne dostawy.

Ciężarówki na biometan w Wielkiej Brytanii
Ciężarówki na biometan w Wielkiej Brytanii / Źródło: The Guardian

 

Źródła: ciekawe.org, Wikipedia, Nikola Motor

Zapisz