Dzięki zaproszeniu od firmy Werner & Mertz mogłem na własne oczy zobaczyć, jak powstają plastikowe opakowania w 100% z recyklingu. Sprawdźcie, czego się dowiedziałem podczas mojej wizyty w Moguncji.

Konferencja na temat walki z plastikami w oceanach
Na początek odbyła się konferencja w siedzibie Werner & Mertz. Dyrektor generalny firmy – Reinhard Schneider – przedstawił Recyclate Initative. Inicjatywa ta polega na zapobieganiu dostawania się plastiku do mórz i oceanów poprzez jego odpowiedni recykling na lądzie. CEO Werner & Mertz uważa, że lepiej zrobić wszystko, żeby plastik w ogóle do mórz i oceanów nie dotarł zamiast skupiać się na mało skutecznych rozwiązaniach mających na celu oczyszczenie tylko niewielkiego skrawka pacyficznej wyspy śmieci (to chyba odniesienie do pomysłu Boyana Slata i jego The Ocean Cleanup?). W sumie trudno nie zgodzić się z tą koncepcją. Zasada „lepiej zapobiegać niż leczyć” przy kwestiach środowiskowych jest bardzo zasadna.
W ramach Recyclate Initiative firma Werner & Mertz wraz z partnerami opracowali ultranowoczesną technologią recyklingu wykorzystującą jako surowiec plastikowe odpady pozyskane z tzw. żółtych worków (czyli segregowanych odpadów z tworzyw sztucznych). Inicjatywa jest tzw. otwartą innowacją. Oznacza to, że każda zainteresowana strona może do niej dołączyć by poznać technologię i z niej korzystać. Pan Schneider ciągle próbuje przekonać wielkie korporacje (typu Nestle albo Unilever) do tego, żeby zaczęły stosować technologię produkcji butelek z recyklatu. Ale niestety jest opór. Pozytywne jest to, że nie ustaje w wysiłkach i lobbuje gdzie się da, także w na poziomie Unii Europejskiej.
Werner & Mertz jest całkiem eko firmą
Na podstawie tego co słyszałem i widziałem mogę stwierdzić, że firma stara się być eko. Przyjęła w swojej działalności następujące zasady zrównoważonego rozwoju:
- składniki pochodzenia roślinnego (bez oleju palmowego, n a bazie europejskich roślin oleistych), aby produkty były biodegradowalne,
- wdrożenie gospodarki cyrkularnej w produkcji opakowań, co się przekłada na cel wytwarzania wszystkich opakowań z recyklingu do 2025 roku,
- używanie w 100% energii odnawialnej,
- zachęcanie pracowników do bycia bardziej eko (m.in. dofinansowanie do biletów komunikacji miejskiej albo elektrycznych Smartów),
- stosowanie najnowocześniejszej technologii oczyszczania wody (jest to odwrócona osmoza, powstający po procesie oczyszczania placek filtracyjny jest w całości wykorzystywany do produkcji materiałów budowlanych – niezłe zero waste).
Budynek biurowy, w którym mieści się siedziba Werner & Mertz, w 2012 roku uzyskał certyfikat zrównoważonego budownictwa LEED na poziom Platinum (tutaj przeczytacie więcej o ekologicznych certyfikatach). Na dachu zamontowane są panele fotowoltaiczne oraz wyglądające dość masywnie wiatraki o pionowej osi obrotu. Do kompletu jest nowo wybudowany zakład produkcyjny, który również wyposażono w fotowoltaikę. Cały kompleks jest samowystarczalny energetycznie, a na dodatek produkuje tak dużo zielonej energii, że 20% nadwyżki oddaje do sieci. To mi się podoba!

Cały zakład produkcyjny działa z uwzględnieniem norm środowiskowych i jakościowych (ISO 14001, ISO 50001, EMAS), co jest corocznie weryfikowane. Ponadto, CEO firmy Werner & Mertz – Reinhard Schneider – przyjął za swoją strategię wyprowadzenie ekologii z niszy, pokazanie jej z pozytywnej strony i sprawienie, że bycie i działanie eko będzie czymś oczywistym. Za te działania firma otrzymuje od lat branżowe nagrody. A dosłownie kilka dni temu została uhonorowana przez niemieckie Ministerstwo Środowiska za rezygnację ze stosowania oleju palmowego oraz butelki wykonane w 100% z recyklingu. A propos butelek…
Coraz więcej butelek z recyklingu
O tym, że istnieją opakowania, w których wykorzystywane są surowce odzyskane w procesie recyklingu wiedziałem już od jakiegoś czasu. Od lat bowiem kupowałem płyn do mycia naczyń marki Frosch. Na każdej butelce znajduje się oznaczenie dotyczące używania politereftalanu etylenu pochodzącego z recyklingu (tzw. rPET). Co jakiś czas procent recyklatu PET się zwiększał. Dziesięć lat temu było to 30%, w 2011 udział wzrósł do min. 65% by dwa lata później osiągnąć poziom powyżej 80%.

Obecnie jednak firma Werner & Mertz (właściciel m.in. marki Frosch) może się pochwalić wyprodukowaniem ponad 300 milionów butelek w całości wykonanych z PET pochodzącego z recyklingu. Na dodatek 20% używanego rPET pochodzi z domowego systemu segregacji odpadów (czyli żółtych worków i pojemników). Wprawdzie widać trochę, że butelka nie jest idealnie przezroczysta, ale przy chemii domowej nie ma to znaczenia.
W nowej fabryce produkuje także opakowania z polietylenu pochodzącego w 100% z recyklingu (rPE). Powstają one z tego białawego granulatu, który widzicie na zdjęciu. Do tych butelek nalewane są profesjonalne środki czyszczące. Także korki do butelek wytwarzane są z recyklatu, ale w tym przypadku stosowany jest polipropylen (rPP). Co ciekawe, firma produkuje także opakowania do żelu pod prysznic wykonane w 100% ze zrecyklingowanego HDPE pozyskanego z tzw. żółtych worków!

Firma Werner & Mertz wprowadza także na rynek nowe opakowanie typu doypack (taki niby worek z korkiem) wykonane w całości z jednego tworzywa HDPE, które w łatwy sposób nadaje się do ponownego przetworzenia. Do tej pory bowiem opakowania tego typu były (i nadal są) wykonane z trzech materiałów: PET, PE i HDPE. Wielomateriałowość opakowania bardzo utrudnia recykling. Problematyczne zwłaszcza są etykiety z nadrukami. Ale w przypadku nowego opakowania problem ten już nie występuje i takie opakowanie w całości nadaje się do recyklingu.
Wyzwania recyklingu
Oczywiście pozostaje też kwestia tego, że plastiku nie da się przetwarzać w nieskończoność, tak jak szkła lub aluminium. Po kilkukrotnym recyklingu tworzywo traci swoje pierwotne właściwości. Może wtedy jednak zostać wykorzystane do produkcji mniej wymagających jakościowo przedmiotów (np. doniczek).

Według analizy cyklu życia (ang. life cycle assessment, LCA) przeprowadzonej przez instytut Fraunthoffera na zlecenie Werner & Mertz wynika, że recykling butelek po chemii domowej jest rozwiązaniem bardziej korzystnym pod względem wpływu na środowisko w porównaniu do systemu kaucyjnego.
Istotną kwestią przy recyklingu tworzyw pochodzących z żółtych pojemników do segregacji jest możliwa migracja różnych związków chemicznych (np. pozostałości środków czyszczących) do zawartości nowej butelki. Da się to jednak załatwić, bowiem jak dowiedziałem się w prywatnej rozmowie z Panem Schneiderem, butelki z rPET od Werner & Mertz uzyskały w USA tzw. Food Grade, czyli dopuszczenie do kontaktu z produktami spożywczymi.

W Europie badaniami w tym zakresie zajmuje się European Food Safety Agency. Na jej stronie można znaleźć wyniki badań różnych technologii opakowań z recyklingu, które pozwalają przy zachowaniu odpowiednich warunków na kontakt z żywnością. Wygląda więc na to, że jest to wykonalne i coraz więcej takich produktów pojawia się na rynku.
Podsumowując
Cieszę się, że miałem możliwość wzięcia udziału w konferencji i zobaczenia na własne oczy, w jaki sposób produkowane są opakowania produktów firmy Werner & Mertz. Mimo iż plastik stanowi jedno z największych zagrożeń, to nie da się wszędzie zastąpić tworzyw sztucznych. Warto by zatem było, żeby technologie uzyskiwania wysokiej jakości recyklatu i produkcji z niego opakowań stały się powszechne. Podobnie jak dużo skuteczniejsza segregacja surowców wtórnych u źródła. Mniej odpadów w środowisku a więcej przetworzonych odpadów to niezbędny krok w stronę ekologii i gospodarki w obiegu zamkniętym.
PS. Zamiast lecieć samolotem na konferencję i zwiedzanie fabryki pojechałem do Moguncji pociągiem. Ale to już temat na oddzielną opowieść.
Dziękuję firmie Werner & Mertz za możliwość uczestnictwa w konferencji i zwiedzania fabryki.
The form you have selected does not exist.